BG - zasady domowe!
Czołem, jako że zdecydowana większość z nas tłucze w Baldura od wielu, wielu lat toteż chciałbym zapytać jakim zasadami kierujecie się podczas gry.
1. Jaki macie stosunek do jej zapisywania i wczytywania?
- save przed każdym wydarzeniem związanym z ewentualnym niepowodzeniem czy może lecicie na samych autosaves?
- load po każdym nieudanym zapisaniu zwoju, po śmierci jakiegokolwiek członka drużyny, wdepnięciu w pułapkę, sytuacji w której walka staje się niemożliwa do wygrania
2. Na jakim poziomie trudności gracie i dlaczego?
3. Czy obniżacie poziom trudności przed awansowaniem na kolejny poziom celem zdobycia max przysługujących punktów życia?
4. Czy jest coś co indywidualizuje wasz styl gry, jeśli tak to proszę opisać![:) :)](https://forums.beamdog.com/resources/emoji/smile.png)
Pozdro!
1. Jaki macie stosunek do jej zapisywania i wczytywania?
- save przed każdym wydarzeniem związanym z ewentualnym niepowodzeniem czy może lecicie na samych autosaves?
- load po każdym nieudanym zapisaniu zwoju, po śmierci jakiegokolwiek członka drużyny, wdepnięciu w pułapkę, sytuacji w której walka staje się niemożliwa do wygrania
2. Na jakim poziomie trudności gracie i dlaczego?
3. Czy obniżacie poziom trudności przed awansowaniem na kolejny poziom celem zdobycia max przysługujących punktów życia?
4. Czy jest coś co indywidualizuje wasz styl gry, jeśli tak to proszę opisać
![:) :)](https://forums.beamdog.com/resources/emoji/smile.png)
Pozdro!
1
Comments
Czasem gram standardowo, czyli wczytuję po każdej śmierci chłopka,
Czasem, jak ostatnio absolutne minimum wczytań, ale i tak maksimum zapisów, czar się nie uda spisać? Co z tego kupi się nowy, punkty życia losowe bo tak jest w zasadach (i D&D które generalnie lubię), pozostałych członków drużyny się wskrzesi jakby co, poziom trudności najtrudniejszy, bo w sumie pomyślałem, zobaczmy co by było jakby było trochę trudniej, choć pewnie i tak zniosę .Limit doświadczenia. co zawsze robię (lubię być jak się mawia Overpowered),
no i brak ciągłego wczytywania przy każdym niepowodzeniu ma ten atut, że tworzy swego rodzaju historię, gdzie jednak nie wszystko się udaje, staje się bardziej interesująca, np. na multi jako zabójca postanowiłem zasztyletować Dynaheir - padła, no cóż trudno, szkoda tylko, że twórcy nie przewidzieli takiej opcji by zaliczyć ją do ofiar Gnolli:P. Jakiś jedyny w swoim rodzaju zwój przepadł, trudno, możesz wymyślić nową taktykę bez tego czaru, czy może jakiś przechodzień dostał się w krzyżowy ogień w karczmie, no cóż trudno, trzeba będzie z tym sobie jakoś poradzić (teraz jest świetne rozwiązanie: nie wszyscy obracają się we wrogów do Ciebie jak tylko zranisz jakiegoś cywila), zdarzyło misie tak w Nashkel, w związku z czym mam 4 reputacji i trochę balansuję na granicy rentowności i "lubianości".
No i chyba najważniejsze, jest więcej zabawy jak się tak bardzo nie przejmujesz tymi niepowodzeniami i nie obawiasz się, że zaraz coś się stanie co przekreśla wszystko i "muszę wczytać"; nie ma czegoś takiego.
Zapisy im częściej tym lepiej, w końcu powiedzmy sobie szczerze, po kiego grzyba powtarzać po x razy ten sam fragment gry tylko dlatego, że któryś rzut się nie udał i główny bohater padł.
Edit: pomiędzy kropkami (musiało być późno jak to pisałem, skoro napisałem tam poziom trudności)
Ładowanie tylko jak ktoś zginie i nie mam go czym wskrzesić na bieżąco.
2. Ten prawie najtrudniejszy. Zwykły jest za łatwy a najtrudniejszy jest za trudny. Tzn. mógłbym grać na najtrudniejszym, ale ciągłe umieranie jest męczące i psuje zabawę. Może następnym razem się bardziej wysilę i pogram na najtrudniejszym.
3. Nigdy. Zdobyty poziom jest dla mnie zawsze niespodzianką.
4. Nie wiem
3. Na punkty życia raczej nie zmieniam poziomu, ale nie powiem zdarzało się
4. Jak grałem na multi staraliśmy się grać bez pauzy, mega trudne ale jaki fun
Bardzo rzadko też kończyłem całą grę gdzieś 3/4 gry, przerwa i jak wracałem do baldurka to od nowa
2. Gram na standardowym poziomie trudności (suwak na środku), bo gra mi się na nim najlepiej. Od czasu do czasu grywałem kiedyś na trochę wyższym, ale teraz jakoś już nie mam takiego zapału i wolę w miarę spokojnie przechodzić sobie grę.
3. Nigdy czegoś takiego nie robiłem (w sumie nigdy nawet nie myślałem o czyms takim i że coś takiego jest możliwe). :P
4. Raczej nie ma czegoś takiego... gram sobie swoim tempem, czytając wszystko i zwiedzając wszystko, a co do walk to: woje na czele, reszta osłania plecki, ot standard.