Pathfinder Kingmaker
Ktoś już grał? Bardzo żałuję, że gry nie jest w polskiej wersji językowej. System rozwoju postaci bardzo mi się podoba i przywołuje wspomnienia takich gier jak NWN, IWD czy BG nawet. Myślę, że gra ma duzy potencjał i ze wszystkich tych nowych izometrycznych RPG'ów najbardziej przypomina mi BG. Jeżeli też podoba wam się ta gra i chcielibyście aby dodali język polski piszcie w komentarzach +1 w linku podanym poniżej:
https://steamcommunity.com/app/640820/discussions/0/1710690176750515938/
https://steamcommunity.com/app/640820/discussions/0/1710690176750515938/
0
Comments
22 h w grze.
1) Tworzenie i rozwój postaci
Dla fana BG, IWD, NWN miód malina. Dużo różnych klas z której każda ma podklasy, możliwość multiklasowania, odblokowania klas prestiżowych, nadawania "dziedzictwa" klasom które czarują w oparciu o charyzmę, mnóstwo atutów i umiejętności (w tym atuty drużynowe). Poprostu ach i och - tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.
2) Rozgrywka
Na początku byłem mocno poirytowany - wybrałem chalenging mode bo wyglądał on jak nasze Baldurowe Core Rules. Ostro dostawałem po dupie z początku. Ale z biegiem czasu i wybieraniem odpowiednich lokacji/misji (jak w BG się trafiło przy pierwszym podejściu na baziliszki czy syreny to też c**j strzelał), zpoznaniem się z grą - mechaniką odpoczynku, walką, - jest dobrze. Gra jest wymagająca dlatego polecam zacząć od Normalego poziomu trudności nowicjuszom. Rodzajów broni jest od groma - bardzo duży plus. O fabule nie opowiem bo daleko nie zaszedłem jeszcze, narazie jest ciekawie. Pierwsza jaskinia którą zwiedzałem to był totalny zachwyt, poczułem się jakbym pierwszy raz wszedł do kopalni Naskhel jako dzieciak.
3) Towarzysze
W grze są postacie przyłączalne ale jeżeli komuś nie odpowiadają to można nająć najemników za opłatą. System podobny do tego z PoE. Mnie osobiście postacie które spotkałem przypadły do gustu, są oryginalne a jedną parą - chaotyczną dobrą pół-elfką i chaotycznym złym pół-orkiem jestem zachwycony - bardzo ciekawa para z fajnymi mozliwościami rozoju klas.
Generalnie gra ma ogormny potencjał. Gdyby była możliwość stworzenia na nowo seri BG na takim silniku....(buja w obłokach). Mimo angielskiej wersji językowj świetnie się bawię. Gdyby gra miała Polski dubbing to było by poprostu świtnie. Pierwesz wrażenie duzo lepsze niż PoE 1 czy 2. To może być gra która naprawdę zasłuży na miano spadkobiercy BG. Wbijajcie na ten temat do którego podałem link powyżej i trujcie dupe tymi "+1" bo warto. Jeżeli ktos ma znajomosci w Techlandzie który dystrybuuje tę grę w Polsce to niech te znajomości uruchomi. Żaden RPg od czasów NWN nie zasługiwał bardziej na wersje PL niż Pathfinder Kingmaker.
Nie wiem może za rok z dodatkami będzie lepsza, póki co jednak takie Pillars of Eternity czy Tyranny jest dla mnie lepsze z tego gatunku, że o klasykach typu Baldury 1 i 2 nie wspomnę, ponieważ Baldury na sterydach [modach] nadal są w kwestii izometrycznych RPGów nie do pobicia jeśli chodzi o klimaty magii i miecza.
Nie wiem może już się starzeje NwN 1 i 2 też niegdyś mnie bardziej wciągnęło, tej grze wyraźnie brakuje końcowego szlifu, przez co na dłuższą metę jest męcząca. Choć moc NWN 1 tkwiła głównie w multi, bo kampanie singla to to miało raczej lichą i tu nawet omawiany Kingmaker jest chyba ciekawszy, jednak już NWN dwójka na SP dużo bardziej mnie wciąga niż Pathfinder Kingmaker.
Dałem tej grze około 40 godzin i z czasem początkowa euforia po pierwszych 25 h opadła, powtarzające się lokacje, potwory - do tego niektóre zabijają jednym hitem [a jestem weteranem RPGÓW np w BG gram na najwyższych poziomach trudności], uciążliwy odpoczynek, nudne zarządzanie tym miastem - a korzyści to tylko kolejne cyferki i jeszcze długo tak mógłbym wymieniać
Na plus ciekawa oprawa audio-wizualna i postacie niektórych towarzyszy.
Żaden to następca Baldurów według mnie nie będzie, prędzej gra która za 2-3 lata pójdzie w niepamięć.
Choć niewątpliwie potencjał był aczkolwiek niewykorzystany.
Kingmaker to co najwyżej takie lepsze Sword Coast, też niedopracowane jak i tamto ale jednak w wielu aspektach lepsze.
Na razie poleciało z dysku, może wrócę za rok czy dwa ale jakoś specjalnie nie czekam.
Z gry w BG 1 mam przyjemność jak przychodzę zmęczony po całym dniu i odpalam na dwie godzinki.
Mam ochotę przechodzić ją wielokrotnie, Kingmaker po tych powiedzmy 25 h euforii zaczyna męczyć już za pierwszym razem.
Tu wszystko jest mozolne nawet ten wkurzający odpoczynek.
Poza tym w BG 1 [że nie wspomnę już o kultowym BG 2] nawet jeśli nie popychasz fabuły masz ochotę zwiadzać te lokację z każdym kolejnym przejściem gry, pełno smaczków, mody typu "NPC project", które nadają osobowość towarzyszom i są zrobione z duchem klimatu BG - a takich naprawdę świetnych modów jest ileś, dlatego też BG 1 na modach nazywam Baldurem na sterydach, który wcale nie ustępuje dwójce.
Teraz Kingmaker - każde podziemia czy las podobne, w każdych praktycznie podobny pająk, nie noo WTF ?
Mówisz o percepcion, no to przecież w takich POE, Tyranny czy nawet postapokaliptycznym Wasteland 2 dawno już było używane i nie ma porównywać co do tego mniej zaawansowanego technicznie Baldura, bo to dużo starsza gra, nie mniej jednak biorąc po uwagę wszystkie aspekty to BG 1 na sterydach [MODACH] jest według mnie znacznie lepszą grą całościowo niż Kingmaker ze swoim wielkim aczkolwiek nie wykorzystanym potencjałem.
Do tego dodam jesz\cze:
- Dialogi z postaciami to tez są zrobione na odpie**ol, NPC są napisane OK ale rozmowa z nimi często jest zbyt długa, bo zamiast z czasem odkrywać historie - w miarę przebiegu fabuły mamy ścianę tekstu do wyklikania i wyczerpania - co jest po prostu często nużące zamiast ciekawie i powoli odkrywać historię kolejnych postaci, było by to bardziej dynamiczne i zjadliwe [nie chodzi mi tu oczywiście o konsolizację dialogów typu 3 odpowiedzi na krzyż bo też tego w klasychnych RPG nie uznaję].
- Zadania w dzienniku jakoś słabo się aktualizują i wszystko trzeba pamiętać, a ja nie mam już 15 lat i nie jestem na utrzymaniu rodziców, po przyjściu do domu chcę się odprężyć, a nie myśleć 15 minut i szukać kartek na których zapisałem co ja robiłwem 2 dni temu, nie chodzi mi tu wcale o znaczniki, tylko o zwykły dziennik, w Baldurze to mam.
- Zarządzanie miastem to jakaś masakra to nic nie wnosi poza popychaniem/odblokowaniem fabuły naprzód, jeszcze słabsze niż twierdza w Pillarsach 1 bo jesteśmy na to skazani, to już Twierdza z Dragon Age Inquisition [też nudnawa] dawała jakieś korzyści/smaczki, tutaj tylko cyfry i statystyki.
- Zwiedzanie świata i odpoczynek to kolejna droga przez mękę, po którymś razie nasuwa mi się stwierdzenie: "nie no koorva znowu muszę odpocząć..."
- No i w końcu fabuła, która ani ziębi ani grzeje, jakaś tam jest ale do tej chociażby z Dragon Age Orgins brakuje jej lata świetlne... Jednak do końca jej nie oceniam bo gry nie przeszedłem.
Te ostatnie Divinity od Lariana to były rzeczywiście udane gry ale to to to taka lepsza wersja "Sword Coast", według mnie coś tu poszło nie tak i nie daje mi się to wciągnąć bez reszty w te gre
Każdy ma swoje zdanie i szanuje zdanie ludzi którzy uważają tą grę za jakiś przełom, dla mnie jednak to kolejny tytuł z niewykorzystanym potencjałem.
Tak samo zaraz po premierze ludzie mówili bronili gry "Sword Coast", a co z tego wyszło wszyscy wiedzą - taka podróbka NWN, która już jest zapomniana i nawet nikt o tym się nie rozwodzi.
Pozdrawiam
- A ja nigdzie nie napisałem że ty tak twierdzisz, uogulniłem tylko że niektórzy pieją z zachwytu ale NIGDZIE NIE NAPISAŁEM że ty uważasz tą grę za przełomową : )
Pillars of eternity szczególnie dwójka jest po prostu bardziej zjadliwe jako całość nie męczy nie tak bardzo.
Nie wiem może po prostu każdy oczekuje od gry czego innego, dla mnie np ZNACZNIE lepszą gra od Pillarsów jest np, zrobione tak na próbę Tyranny.
Tam też są dość długie dialogi ale ich moc polega na multi-rozmowach co to znaczy ? ano to że w danym momencie rozmawia postać protagonisty, ze dwóch towarzyszy i do tego jeszcze napotkany NPC, czyli jedna rozmowa w której w 1dnym czasie są aktywne np. 4 postacie i to jest wkręcające a nie ściany tekstu
Tak w ogóle nigdzie nie spotkałem się w czymś takim jak w Tyranny [te multi-dialogi w jednym czasie] na taką skalę i w tylu questach czy nawet zwykłych zdarzeniach na mapie, każda postać chce wtrąciś swoje 3 grosze, niektórzy kłócą się, dogadują sobie inni żartują czy subtelnie poniżają jedną z kilku postaci biorących aktywny udział w takiej multi-konwersacji.
"Co do zarządzania miastem, to też nie jest do końca prawda, bo o ile zgadzam się, że nie jest to ciekawy element gry (ale to samo uważam o wszelkiego rodzaju twierdzach, w tym PoE)"
- Wszystkie twierdze są potrzebne jak plaster na dupę ale ta z Pathfinder jest najgorsza bo wymusza zarządzanie nią nie dając w zamian żadnej przyjemności poza cyferkami i gwarancją pchnięcia fabuły
Najlepsza twierdza jaką pamiętam [ a zarazem najprostsza] to była ta z Baldura dwójki, tam nie przekombinowali i ten element wcale nie wadził mimo że te nie było to jakieś super.
"I tu najwyraźniej nasze gusta się różnią, bo fabuła DA według mnie była hmm... niezbyt dobra, delikatnie ujmując. PK to zwykłe fantasy, które nie aspiruje zbyt wysoko, ale dzięki temu unika też przesadnego patosu, który popada w (niezamierzoną) parodię."
- Dla mnie akurat firma Bioware potrafiła robić KIEDYŚ świetne aktywnie rozwijające się fabuły, każdy ma swoje zdanie ale wielu wciąż powtarza że akurat Dragon Age 1 to ostatnia dobra gra od BioWare.
Taka firma jak Bethesda to w ogóle poza eksploracją nie potrafi robić fabuły.
Też nie lubię w gierkach zbyt dużej ilości patosu, ckliwych cut scenek ale akurat DA 1 ze względu na aktywnie rozwijającą się fabułę bardzo mi podeszło, zresztą to nie tylko moje zdanie - co ciekawe przeszedłem je w rzucie Izometrycznym jak klasycznego RPGa : P [tam była taka możliwość, rzut izometryczny z trójki to natomiast jakaś kpina]
Gram min w gry fantasy żeby ta fabuła jednak była jakoś nakreślona, a nie wcielać się w zwykłą osobę, co nie znaczy oczywiście że koniecznie muszę ratować świat, dlatego też cholernie cenię sobie Gothic 1 i 2 [które sam od lat moduje w wolnych chwilach] a także 3 części wiedźmina, tam róznica między ratowaniem świata a zbędnymi zapchaj questami była sprytnie wyważona - no ale to już nie są klasyk RPGi więc kończę ten offtop
Co do ostatniego punktu to sam mam dzieci i 36 lat na karku, pracuje, trenuje i naprawdę nie mam czasu użerać się z gierką tylko dlatego że nie zapisuje jakiś pierdółek, bądź sztucznie chce wydłużyć czas poprzez beznadziejną eksplorację napakowaną odpoczynkami.
Nie napisałem też tego w tym kontekście że wszyscy są tu dzieciakami, bo to by było agnorancja z mojej strony, ja jako osoba dorosła nie chce tracić 2 godzn z dnia żeby przejść z miejsca na miejsce i potem nie wykonać żadnego questu - dla mnie to jest udręka.
Zdaję sobie też sprawę pokolenie graczy począwszy od tych co zaczynali na atari 800 nadal istnieje i starzeje się, w przyszłości pewnie będzie tak że 70 letni dziadkowie będą nagminnie grali w gry, bo się na tym wychowali i to jest zupełnie normalne.
Nie twierdzę że Pathfinder jest grą złą, bo jest znacznie lepszą niż słabe "Sword Coast", które było tak złe że choćby nie wiem jak dalej fabuła się rozwinęła to i tak bym tej gry nie ukończył.
Jednak czytając opinie na Golu odnoszę wrażenie że wiele osób tak bardzo chwali Kingmakera po zaledwie 15-20 godzinach gry a wtedy rzeczywiście nim jeszcze wkradnie się frustracja i powtarzalność to ta gra potrafi urzec.
A na koniec z humorem
Jakbym rzucił robotę, zrezygnował z życia prywatnego to może wtedy w ogóle zaniechałbym dziennika zadań na koszt czytania wszystkich notatek, książek i bestariuszy z gry, póki co jednak na razie nie jestem masochistą i wyciągam z danej gry to co mi pasuje.
Pozdrawiam przeserdecznie : )
Ja jestem elastyczny jeśli chodzi o podejście do RPG zmęczę wiele podgatunków, byle by mnie to nie nudziło i nie powodowało frustracji, bo wtedy gra wylatuje z dysku z SHIFTEM i raczej nie wraca.
Z rozmowy wnioskuje że lubisz RPGI na luzie i z przymrużeniem oka, w takim razie proponuję Ci lekkie fantasy Divinity Orginal Sin - tam nawet muzyka jest luźna i bez przesytu heroizmu, animacje szkieletów i innych kreatur wyglądają dość zabawnie i ogólnie luz bluz patataj - po rozmowie z tobą wynika mi że to pozycja w sam raz dla ciebie - nie ma tu jakiś dylematów moralnych tylko czysta rozrywka w akompaniamencie klimatycznych muzyczek rodem z dobranocki.
Sama gra zreztą bardzo udana i o dziwo dość wymagająca, polecam zarówno dla młodszych jak i starszych graczy.
Dzięki za powiedzmy konstruktywną rozmowę ide dalej katować BG 1 hhmmm która to już ekipa i przechodzenie gry z 20 może...
No ale i tak bawię się lepiej niż w Kingmaker za pierwszym razem
Pozdrawiam serdecznie panią waćanią
Generalnie wcielamy się w tych złych, jest kilka ścieżek wyboru, różne zakończenia i to nie tylko w samych literkach na koniec - Ostatni akt to odrębne historię w zależności jaką ścieżkę wybraliśmi.
No i system tych - multi dialogów, zwala z nóg.
Mówiłem to i powiem jeszcze raz, według mnie Obsidian przez przypadek zrobił lepszą grę niż Pillarsi 1 i 2
Bo naprawdę gra jest oryginalna a nasze wybory mają aktywny wpływ na to co się dzieje podczas grania w nią.
P.S. Nigdy nie zrozumiem hypu na BGNPC Project, dla mnie jest słabo napisany i ogromnie odstaje od poziomu w jakim napisane są dialogi z części drugiej. Zagrałem z tym modem może ze 3 razy i podziękowałem. Moim zdaniem jest "za dużo", sztucznie i czasami głupio poprostu. Kilka fajnych dialogów wychwyciłem tylko przy których nie zorientowałbym się, że są z modu.
Ja z kolei jestem graczem który właśnie zwraca uwagę na każdy detal i jakoś nie zauważyłem różnicy między dialogami NPC project a tymi z BG 2 dla mnie to jest właśnie zrobione w klimacie gry.
Jest jeszcze "10NPC project" autorstwa naszego krajana ze strony Children of Ball i nie wiem czy nie lepsze od tego standardowego "NPS Project", postacie tego kolesia mają charakter, kłócą się żartują itp.
Kiedyś to było nie do pomyślenia żeby ludzie robili mody na równi z grą i jak to tak dalej pójdzie to w domach będzie się robiło lepsze gry niz w studiach [od fanów dla fanów] - daje sobie rękę uciąć że tak będzie, od lat jestem na scenach moderskich [oczywiście ja to pikuś przy mode makerach - moduje tak sobie sam dla siebie] i widze co ludzie wyczyniają - chylę czoła, bo naprawdę goście mają talent
Wracając do "10NPC projekt" ma on na razie 5 NPCów co ciekawe ten mod współgra ze standardowym NPC project, a także z postaciami z EE, z którymi standardowy NPC projekt nie miał napisanych dialogów.
Dla mnie BG 1 pod względem interakcji jest teraz na pewno lepsze od Starego BG 2, piszę starego bo w BG 2 EE i na modach jeszcze nie grałem - brak czasu
Wyszło trochę takie masło maślane bo wróciłem późno i po piwko więc przepraszam najmocniej i pzdrawiam
Ostatnio po 230h (licząc z dwoma DLC) skończyłem kampanię Kingmakera i napisałem obszerną analizę, może ktoś kto nie grał, będzie w stanie podjąć decyzję, czy warto:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/07/recenzja-pathfinder-kingmaker-enhanced-edition.html
Jednocześnie rozdział poświęcony zarządzaniu królestwem może służyć jako poradnik, bo tłumaczę na czym cały ten system polega.
Silvaren, Twoje teksty to złoto!