Kensai
Potrzebuję pomocy. Postanowiłem zagrać sobie czymś takim jak Kensai. Wybrałem półorka, siła, zwinność i kondycja wymaksowane, inteligencja i mądrość po 10, charyzma 13. Problem w tym, że nie mogę nosić żadnego pancerza, a co poziom dostaję tylko 5 HP. Czy ktoś grał tą klasą i jakie odniósł wrażenia? Chciałbym ją mieć pod potencjalną wersję BG2: EE, więc chcę ją przygotować najlepiej. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś sugestie (np. co do broni), będę wdzięczny.
0
Comments
Tak naprawdę to błyszczeć ta klasa zaczyna w BG2 przy odpowiednim dwuklasowaniu na maga - ja zwykle to robię po 13 poziomie woja - ale wtedy odzyskiwanie zdolności starej klasy trwa baardzo długo. Jendakże pierwszy raz ToB ukończyłem właśnie czystym kensaiem - premie do obrażeń były napradwę imponujące i wrogowie padali jak muchy. Przechodziłem też kensaiem samą pierwszą część baldura via BGT i powiem, że na początku było dość trudno, ważne było, aby na pierwszy ogień szła postać z jakąś dobrą KP i wrogowie jej poświęcali uwagę a kensai doskakiwał i wykańczał wrogów zajętych twoim tankiem.
Mikstury to bardzo niedoceniany element gry. Nie powiem, żebym ich nadmiernie używał, ale przed trudną walką, zawsze. Podobnie sprawa ma się ze zwojami.
Jak na ironię... jedyna mikstura której nie używam to mikstura leczenia. Najsłabsza mikstura w całej grze.
Generalnie wszystko się zgadza, ale dlaczego w BG 2 przedkładasz katany i sejmitary nad długie miecze? Angurvadal i Replikant na dwie ręce... to są niesamowite bronie. Dodatkowo magicznych długich mieczy jest pełno w BG 1 i 2 i nie ma problemu z ich zdobyciem na początku gry. Do tego dochodzi niedoceniany przez wielu Wyrównywacz. Ja się długo wahałem między długimi mieczami, półtorakami, a sejmitarami, wybrałem długie miecze.
Ale i tak jeśli ktoś gra kensai/mag ... to może mało klimatyczne, ale potężne, jest wyspecjalizowanie się w ... kijach
No i jeśli ktoś gra dwuklasowcem i ma odpowiednie cechy fizyczne to warto korzystać z czaru czarne ostrze klęski. Choć prawdę powiedziawszy wysokopoziomowy mag... walczy w zwarciu jak mu się nudzi.
P.S. Chyba, że w EE zmienili coś, dodali jakieś nowe bronie itp. Generalnie uważam, że katany są klimatyczne, ale przereklamowane (magiczne wersje innych broni są po prostu lepsze w mojej opinii). Choć po prawdzie co do klimatu katan, to tak na prawdę są ewidentnie bronie 2-ręczne, zrobienie w D&D z nich broni 1-ręcznych to głupota. Co do sejmitarów, to jeśli ktoś chce ubić Drizzta to rewelacyjny wybór, ale ja nie mogę się przekonać do zabicia mojego ulubionego bohatera
Niestety Furia Niebios mimo wszystko ze swoją szansą na ogłuszenie przy każdym trafieniu jest nie do przebicia. Na drugą rękę Zerthowe Ostrze Dak'kona (idealna dla kensaia maga)/Zguba Hindo. Balans wyrównuje trochę fakt, ze magicznych katan jest mało, a poza FN nie są zbyt ciekawe.
Też uważam, że katany są przereklamowane - nie tylko w baldurze, ale i w innych grach video jak i też ogólnie w popkulturze. Sam osobiście jestem fanem półtoraków nawet pomimo tego, że nie mają w swojej klasie wielu wysoko-umagicznionych egzemplarzy.
a tak nawiasem to polecam mod Item Revisions, który balansuje wszystkie przedmioty - te które były wcześniej mało atrakcyjne zyskują na znaczenie a te za bardzo przegięte są nieco stonowane. No i w końcu strzelanie z broni dystansowych nie jest traktowane po macoszemu - premie do obrażeń są zwiększone a łuki mają ciekawe zdolności. Aż żal sprzedawać którykolwiek z przedmiotów z indywidualną nazwą ;]
@zwadek
Co do katan w prawdziwym życiu, to uważam że są bardzo fajne. Lubię kulturę i tradycję japońską, bardzo podoba mi się ich historia i militaria. Ale strasznie wkurzające jest to, że wypromowane przez popkulturę katany, w powszechnej świadomości są najlepszymi broniami białymi świata. Katany były bardzo ostre, ciężko było je złamać i faktycznie "zadawały duże obrażenia", ale wymagały dużych umiejętności, były ciężkie, stosunkowo wolne i w prawdziwej walce często się nie sprawdzały. Ja osobiście uwielbiam polską broń - szablę husarską, choć to typowa szabla kawaleryjska, to świetnie nadawała się do walki pieszej, a parametrami biła na głowę jakąkolwiek broń białą, ale że polska kultura nie jest popularna na świecie, to i o naszych wynalazkach militarnych też się nie mówi.
Zgadza się, to świetna broń... ale ja przez całą swoją historię BG grałem 1 złą postacią... w dodatku kapłanem:P Topory też były fajne - K'logarath i Topór Nieuległości robiły rzeź, ale były późno dostępne. Jest jeszcze Topór Lodowy Łupieżca - w Twierdzy d’Arnise, bardzo dobra broń. Ale w mieczach jednak jest większy wybór po prostu.
@Lucky
Zazdroszczę, jeśli jest po dziadku to najpewniej jest to szabla oficerska z czasów II RP, albo szabla ułańska:) Można znaleźć opisy i zdjęcia w google, możesz porównać i zobaczyć, którą najbardziej przypomina. Chociaż było wiele "wzorów" szabel i może być ciężko znaleźć właściwy. Inna kwestia nazewnictwo, już czytałem wiele artykułów i moje określenie "husarska", "ułańska", czy "oficerska" to odniesienie to grupy posiadaczy, bo już się spotkałem z różnym klasyfikowaniem tej broni i sam nie wiem jak prawidłowo używać tych nazw, nie jestem historykiem z wykształcenia, a jedynie historykiem amatorem;)
Co prawda będzie ostro siekał, ale nie będzie mógł żadnych tarcz, zbroi ani rękawic nosić. A z kolei wersja czysta oprócz wyżej wymienionych daje też dostęp do łuków.
Moje pytanko, grał ktoś tak? Warto? Co radzicie?
Nowy tu jestem trochę poczytałem i ech chce mi się jeszcze pograć. I pogram, a co.