Tłumaczenie - o co tyle krzyku?
Na Wykopie zebrała się banda trolli oraz domorosłych filozofów i zaczęło "bojkotować" BGEE tylko dlatego, że producenci byli na tyle uprzejmi, żeby sprawy ewentualnego tłumaczenia oddać w ręce ludu
Zastanawiam się o co tyle krzyku, skoro :
1) Nikt nikogo do niczego nie zmusza
2) To sprawa *tłumaczy* - co robią i za ile
3) Polska wersja ma szanse pojawić się w dniu premiery (co do tej pory nie było pewne...a nawet nikt w to nie wierzył)
4) Fanowskie tłumaczenie wcale nie musi być gorsze od tego profesjonalnego - tym bardziej, że zajmują się nim profesjonaliści
5) Jeśli robisz coś za darmo i sprawia ci to radość - robisz to chętniej i lepiej
Czeskie tłumaczenie robi jeden gość - u nas zebrał się już cały translatorski sztab kryzysowy - zamiast się cieszyć, wybuchają kłótnie... Kochani Polacy - jak zawsze - najpierw się pobiją a potem i tak zrobią to co mieli zrobić
Zastanawiam się o co tyle krzyku, skoro :
1) Nikt nikogo do niczego nie zmusza
2) To sprawa *tłumaczy* - co robią i za ile
3) Polska wersja ma szanse pojawić się w dniu premiery (co do tej pory nie było pewne...a nawet nikt w to nie wierzył)
4) Fanowskie tłumaczenie wcale nie musi być gorsze od tego profesjonalnego - tym bardziej, że zajmują się nim profesjonaliści
5) Jeśli robisz coś za darmo i sprawia ci to radość - robisz to chętniej i lepiej
Czeskie tłumaczenie robi jeden gość - u nas zebrał się już cały translatorski sztab kryzysowy - zamiast się cieszyć, wybuchają kłótnie... Kochani Polacy - jak zawsze - najpierw się pobiją a potem i tak zrobią to co mieli zrobić
11
Comments
A fanowskie dodatkowo koordynowane przez firmę i z udziałem profesjonalnych korektorów to chyba byłoby najlepsze połączenie na świecie.