Czas na odrobinę chamstwa i brutalności!
Wybaczcie przewrotny tytuł, ale kwestia dotyczyć będzie odgrywania złych postaci. Ostatnio rozpocząłem BG2EE chaotycznym złym kapłanem i nie ukrywam, że natrafiłem na szereg problemów związanych z odgrywaniem takiej postaci. No bo co tu robić?
Postać złakniona mocy ojca, szerząca chaos i zniszczenie nie wypuści z klatki Jaheiry albo Minsca, nie naciśnie guzika w odpowiedzi na zapytanie ogra, nie uwolni Rileva od jego stanu nie-śmierci, nie wybudzi pozostałych istot zamkniętych w słojach, nie pomoże driadom uwięzionym przez Irenicusa... A to dopiero pierwsza godzina gry! Później jest jeszcze gorzej... Nie powstrzymam Kalaha, nie uwolnie Aerie, nie wypuszczę Hendaka z klatki, nie zabije Lethiana, nie pomogę Nalii bo nie oferujemy mi na dzień dobry nic poza ckliwym gadaniem, nie rozbije gildii niewolników w Slumsach.
Jestem w 3-4 godzinie gry i nadal mój charakter wiąże mi ręce! Nie ma żadnych powodów które miałyby skłonić mnie do wykonania powyższych działań, możliwe że skusiłaby mnie sowita nagroda, wszak moja postać potrzebuje pieniędzy - ale większość z tych zadań zakłada... że po prostu je zrobisz bo wymaga to zrobienia. GOD DAMN IT!
Takie przykłady mógłbym mnożyć przechodząc do kolejnych dzielnic, ale myślę że powyższe wystarczy. Przyznam szczerze, że będąc młodziakiem nie zwracałem na takie sprawy uwagi i po prostu latałem od questu do questu odrobinę więcej lub mniej przy nich pokrzykując zgodnie z charakterem, ale dziś kiedy sam jestem dziadkiem podchodzę do tej gry troszkę inaczej i no cóż... Chyba zacznę grać chaotycznym dobrym
Zanim jednak zdecyduje się na ten desperacki krok, powiedzcie mi jak wy radzicie sobie z tą sprawą
Postać złakniona mocy ojca, szerząca chaos i zniszczenie nie wypuści z klatki Jaheiry albo Minsca, nie naciśnie guzika w odpowiedzi na zapytanie ogra, nie uwolni Rileva od jego stanu nie-śmierci, nie wybudzi pozostałych istot zamkniętych w słojach, nie pomoże driadom uwięzionym przez Irenicusa... A to dopiero pierwsza godzina gry! Później jest jeszcze gorzej... Nie powstrzymam Kalaha, nie uwolnie Aerie, nie wypuszczę Hendaka z klatki, nie zabije Lethiana, nie pomogę Nalii bo nie oferujemy mi na dzień dobry nic poza ckliwym gadaniem, nie rozbije gildii niewolników w Slumsach.
Jestem w 3-4 godzinie gry i nadal mój charakter wiąże mi ręce! Nie ma żadnych powodów które miałyby skłonić mnie do wykonania powyższych działań, możliwe że skusiłaby mnie sowita nagroda, wszak moja postać potrzebuje pieniędzy - ale większość z tych zadań zakłada... że po prostu je zrobisz bo wymaga to zrobienia. GOD DAMN IT!
Takie przykłady mógłbym mnożyć przechodząc do kolejnych dzielnic, ale myślę że powyższe wystarczy. Przyznam szczerze, że będąc młodziakiem nie zwracałem na takie sprawy uwagi i po prostu latałem od questu do questu odrobinę więcej lub mniej przy nich pokrzykując zgodnie z charakterem, ale dziś kiedy sam jestem dziadkiem podchodzę do tej gry troszkę inaczej i no cóż... Chyba zacznę grać chaotycznym dobrym
Zanim jednak zdecyduje się na ten desperacki krok, powiedzcie mi jak wy radzicie sobie z tą sprawą
0
Comments
Ja już jestem na taki dinozaurowym etapie, że grając w BG czy BG2 mam od razu w głowie pomysły na przemodelowywanie aktualnych questów:P Ale toż to przecież jest masa pracy....nie mniej jednak, można pomarzyć.
w każdym bądź razie próbowałem tak w bg1 i daleko nie zaszedłem, płomienna pięść dość szybko mnie "przywitała"....
W realnym życiu też jak zaczniesz mordować to zaraz odezwą się odpowiednie służby i będą chciały przywrócić porządek umieszczając Cię w odpowiednim zakładzie ;]
Jeśli już miał czegoś dokonać bez pośredników był bezwzględny i bezlitosny,twierdzenie 'po trupach do celu' jest jak najbardziej na miejscu w jego przypadku.
W ToB był już raczej sponiewierany więc może się trochę uspokoił :P Mimo wszystko ciągle miał w głowie chęć zabijania, a po przejęciu Tronu Bhaala w jego historii zapisano że ruszył na wojnę,bo na wojaczce się znał
Ale co do odgrywania złych postaci, nie w każdym zadaniu jest 'korzystne rozwiązanie' które sprawi satysfakcję jeśli podążymy drogą zła, niemniej jednak ludzie źli zawsze maja pod górkę. Zazwyczaj przy questach można pytać o wynagrodzenie, czyli kierowanie się zyskiem przede wszystkim. Wiadomo, potęga dla pomiotu Bhaala jest najważniejsza jeśli jest faktycznie złym charakterem. Jeżeli jednak postać nie podróżuje sama,a ma w drużynie mieszankę charakterów (co jest ciekawym rozwiązaniem,sam tak lubię grać,postacie sobie fajnie dogryzają i jest ogólnie ciekawiej) to ze względu na nie można przyjąć 'dobre zadania',które mogą przynieść jakiś ZYSK prawda? Często zachętą są magiczne przedmioty
Dla wyrównania to najpotężniejsi NPCe są właśnie złej natury. A Sarevok... jak dla mnie zarówno on jak i Korgan są właśnie Neutralni Źli (Korgan może nawet Praworządny Zły)
Jeżeli już robisz coś niby dobrego jako zła postać, to mów sobie że robisz to dla własnej korzyści. Minsc I Jaheira w końcu pomogą ci wydostać się z lochów Irka, a potem możesz ich zabić/porzucić i tak dalej - po prostu ich wykorzystujesz jak pionki. Myślę, że nie ma sensu przytaczać każdej sytuacji, która może Cię spotkać.