tak jak już było to wspomniane nie raz, nie ma co porównywać dubbingu baldura do innych gier bo jest on pop prostu epicki i ciężko byłoby odtworzyć teraz ten sam efekt. Niemniej jednak mam nadzieję, że uda się nawiązać współpracę z dobrymi aktorami i wszystko wyjdzie tak samo dobrze jak oryginał.
to naprawdę gra była by niepełna:) A skoro ktoś już cudem rzucił wskrzeszenie na Baldura to miło by było pokazać młodemu pokoleniu co znaczy Gra a nie gra:)
Ja już zdecydowałem. Jeśli nie będzie oryginalnej polskiej wersji udźwiękowienia, ani nie będzie się dało podmienić plików, BG EE i BG2 EE nie kupię. No bo co ja bym zrobił, gdybym zapomniał przew wyruszeniem w drogę zebrać drużyny:
moim zdaniem nie ma szans na polskiego lektora. cd projekt przecież nie da za darmo ścieżek dźwiękowych do gry, które przygotowali dużym kosztem. no chyba, że wydawca chciałby się podzielić zyskiem z cd projekt. myślę, że jedynie możemy liczyć na polskie napisy to pewnie też pod warunkiem, że ktoś by się podjął przetłumaczenia gry na nowo...
@Gecco Niestety mam podobne przeczucia. Gra nie będzie nawet dostępna na GOG, a więc na współpracę wydawniczą pomiędzy CDP a Overhaul raczej nie ma co liczyć. Myślę, że skończy się na polskich napisach. Mam tylko nadzieję, że będzie można jakoś podmienić pliki ze starej wersji. W przeciwnym wypadku, tak jak już pisałem, nie jestem zainteresowany wydaniem EE.
Jeśli dubbingu do nowej części gry nie będzie, to można by przynajmniej założyć grupę, która przetłumaczy te teksty.
Zgadzam się. Zresztą jeśli daliby odpowiednie narzędzia do edycji dźwięków, można samemu nagrać i udostępnić innym. Kto będzie chciał skorzysta kto nie to nie. Tylko najlepiej aby Beamdog podało te narzędzia, które nie zaszkodzą stabilności dla całej gry. Można zrobić konferencje na skype większej ilości użytkowników i wspólnie podobierać "nasze" głosy dla odpowiednich postaci.
Najlepszym wyjściem było by dogranie tych głosów, ale profesjonalnie w studiu. Bo takim zwykłym mikrofonem to wątpię by miało to sens, albo przynajmniej jak nie studio to dobry mikrofon załatwić.
Nie no, wybaczcie panowie. Moje zdanie jest takie, że albo profesjonalna lokalizacja, albo wcale. Tłumaczenie to nie jest taka prosta sprawa, jak się większości ludzi wydaje. Nie wystarczy znać trochę języka i mieć wypasionego słownika. To trudna sztuka. Więc raczej nie będzie mi się chciało czytać później tych kalek i słuchać wątpliwej jakości gry głosem. A tak dokładnie będzie, bez udziału profesjonalnych tłumaczy i doświadczonych aktorów. Zdecydowanie jestem zwolennikiem kampanii na rzecz umożliwienia podmieniania plików ze starej wersji gier.
Zgadzam się z Tobą, sami nigdy nie dorównamy profesjonalnym tłumaczom i aktorom, jednak jeśli nie będzie polskiej wersji sami możemy ją stworzyć przynajmniej w jakimś stopniu. Nie jestem też za nagrywaniem na domowych mikrofonach bo to żenada, a nie dubbing. Co do tłumaczeń to wiem, że nie jest tak łatwo, mam znajomych anglistów i tłumaczy przysięgłych i znam ich opowieści o tłumaczeniu po nocach i ciężkiej pracy jaką trzeba w to włożyć. Jednym z tych znajomych jest fanatyk fantastyki i rpg więc mogę się go spytać czy by nie dołączył do projektu w razie czego.
Od jakiegoś czasu czytam też informację na temat dubbingu gier i dość dużo polskich wersji językowych nie jest robiona przez profesjonalnych aktorów - mówię tu o tekstach ról drugoplanowych. W większości są to koledzy kolegów profesjonalistów ;] Wiadomo nie każdy się nadaje, ale z pośród tej garstki polaków jaka się tu znajduje może udałoby się dobrać parę odpowiednich głosów.
Warto byłoby też wystosować zapytanie do twórców czy mają też prawa do polskiej wersji językowej oryginału czy nie.
Trent chyba pisał, że będzie wsparcie dla pl wersji. O stare dźwięki nie ma się co martwić bo będą. Problem może zaistnieć tylko w przypadku nowych lokacji i postaci. I o to się tu rozchodzi. Nie o całą grę. Bez przesady. Za to chyba nikt się nie chce brać. Chodzi wyłącznie o te dodatkowe nowe postacie. Nic więcej.
Zgadzam się z Tobą, sami nigdy nie dorównamy profesjonalnym tłumaczom i aktorom, jednak jeśli nie będzie polskiej wersji sami możemy ją stworzyć przynajmniej w jakimś stopniu. Nie jestem też za nagrywaniem na domowych mikrofonach bo to żenada, a nie dubbing.
To i tak będzie żenada. Nawet jak kupicie sobie profesjonalny mikrofon. Uwierz mi. Jasne, że można zrobić coś wartościowego na poziomie amatorskim/fanowskim, ale to wymaga bardzo dużo pracy, poświęcenia i czasu. I wszystko za darmo. A zaznaczam, że musieliby to robić ludzie już pracujący, bo w wielkie doświadczenie tłumaczeniowe studentów anglistyki nie wierzę (poniżej dowiesz się dlaczego). Konieczny byłby zespół składający się z samych profesjonalnych tłumaczy, którzy gotowi byliby poświęcić przez kilka miesięcy cały swój wolny czas i przygotowywać tłumaczenie bez wynagrodzenia. Potrzebni byliby aktorzy, niekoniecznie największego formatu. Utalentowani absolwenci szkół aktorskich pracujący w mniejszych teatrach też by pewnie, przy odpowiednim pokierowaniu, dali sobie radę. Sądzisz, że zgodziliby się pracować za darmochę? Niezbędny byłby reżyser, albo osoba odpowiedzialna za nagrania, która wiedziałaby dokładnie jak każda linijka listy dialogowej ma zostać wypowiedziana i kierowałaby poczynaniami aktorów. To naprawdę bardzo poważne przedsięwzięcie. Nawet przy "profesjonalnej" lokalizacji efekty często są poniżej oczekiwań.
Pytanie tylko, po co? Przecież jest już doskonała polska wersja językowa, której nigdy nie mielibyśmy szans dorównać. A jeśli Overhaul nie jest zainteresowany przygotowaniem polskiej wersji językowej, to trzeba ich namawiać do zagwarantowania zgodności ze starymi plikami.
Od jakiegoś czasu czytam też informację na temat dubbingu gier i dość dużo polskich wersji językowych nie jest robiona przez profesjonalnych aktorów - mówię tu o tekstach ról drugoplanowych. W większości są to koledzy kolegów profesjonalistów ;]
No i dlatego może jakość polskiego dubbingu jest tak opłakana w większości przypadków.
Warto byłoby też wystosować zapytanie do twórców czy mają też prawa do polskiej wersji językowej oryginału czy nie.
Warto. Jak na razie, akurat dziś rano napisałem do nich w kwestii tłumaczenia tych materiałów dodatkowych, które przygotowują do wersji EE. Interesowało mnie czy, kiedy i przez kogo będą tłumaczone. Bo widzisz, ja jestem profesjonalnym tłumaczem. I mam na koncie lokalizację wielu gier. W tym dużych i znanych, w które być może grałeś Zaczynałem się w to bawić jako student anglistyki i szczerze Ci się przyznam: gówno wtedy umiałem.
@norolim w porządku - doświadczeniem w tym temacie bijesz mnie na głowę ;] Co do moich znajomych to raczej nie studenci, lecz wykładowcy i tłumacze od ładnych parunastu lat, lecz nie podejrzewałem, że dogranie i przetłumaczenie tych dodatkowych tekstów jest, aż takim wyzwaniem, trochę ostudziłeś tu mój zapał i przyznaję Ci rację.
Jak już wspomniałeś oryginalne tłumaczenie jest epickie i też byłbym za tym, żeby te same osoby za to odpowiadały. Moim zdaniem to tłumaczenie jest najlepsze z wszystkich gier w języku polskim.
Hehe. Wiecie co. Gadacie o tych profesjonalistach. I naprawdę trochę to wszystko śmieszne. Porównajcie nawet filmy ang. Nie wiem jak wy, ale ja nie oglądam z dubbingiem. Bo to żenada. A sprawdźcie tłumaczenia. To jest nieraz porażka. Potrzebna jest teoria. Tak. Zgadzam się. Ale praktyka panowie i panie! Jak oglądam film opowiadający "młodych gniewnych", to jest oczywiste, że niektóre formuły będą zupełnie miały inne brzmienie. I tego "profesjonalista" nie do końca wychwyci. Bo nie żyje w tym "młodym świecie." A przyznacie, że jak oglądacie film i to tłumaczenie lektora jest nieraz kosmicznie nie z tej ziemi. I wiele razy sam bym wolał to przetłumaczyć. Nie wszystko da rade dobrze przetłumaczyć "profesjonalista". Bo potrzebna praktyka w odpowiednich realiach. Nie grałem w BG ang. dlatego do tłumaczenia pl się nie przyczepiam. Bo tu trzeba porównania. Dobrze mi się je czytało. Ale podkreślam. Nie wszystko dobrze profesjonalista przetłumaczy. Oczywiście nie mówię to u biegłych w sprawach dokumentów. To jest inna kategoria. I tam trzeba profesjonalisty. Mówię o filmach, grach, itp...
Hehe. Wiecie co. Gadacie o tych profesjonalistach. I naprawdę trochę to wszystko śmieszne. Porównajcie nawet filmy ang. Nie wiem jak wy, ale ja nie oglądam z dubbingiem. Bo to żenada. A sprawdźcie tłumaczenia. To jest nieraz porażka. Potrzebna jest teoria. Tak. Zgadzam się. Ale praktyka panowie i panie! Jak oglądam film opowiadający "młodych gniewnych", to jest oczywiste, że niektóre formuły będą zupełnie miały inne brzmienie. I tego "profesjonalista" nie do końca wychwyci. Bo nie żyje w tym "młodym świecie." [...]
Ehhh. Czyli sugerujesz, że The Shawshank Redemption powinien tłumaczyć więzień z wyrokiem dożywocia?
Stary, profesjonalista jest dlatego profesjonalistą, bo jego obowiązkiem jest zapoznać się z kulturą, technologią i żargonem charakterystycznymi dla danego tematu. Jeśli zabiera się za tłumaczenie materiału o ulicznych gangach, to jego obowiązkiem jest skonsultować się z osobami, które znają środowisko, a najlepiej są jego częścią. Ale to jest sytuacja idealna. Prawie nigdy nie ma takiej możliwości/nie ma na to czasu, bo klient chce tłumaczenie na wczoraj (i to plus brak doświadczenia i cięcie kosztów są główne przyczyny położonych tłumaczeń). Dlatego praca tłumacza jest tak wymagająca: musisz się specjalizować w tematach, którymi się zajmujesz. Ja np. specjalizuję się m.in. w tłumaczeniach medycznych i mimo, że nigdy nie studiowałem żadnego medycznego kierunku, prawdopodobnie byłbym w stanie postawić w wielu przypadkach (np. onkologicznych) nie gorszą diagnozę niż lekarz. Bo po prostu żeby skutecznie tłumaczyć materiały medyczne, muszę wiedzieć o temacie bardzo dużo.
A jeśli chodzi o nastolatków tłumaczących gry/filmy o nastolatkach, gwarantuję Ci, że efekty tego byłyby opłakane. To, że taki nastolatek użyje w swoim tłumaczeniu garści przekleństw i kilku akurat modnych wśród młodzieży tekstów, nie gwarantuje jakości tłumaczenia. Tłumaczenie musi przede wszystkim być nienaganne językowo i stylistycznie. A tego żaden nastolatek nie zagwarantuje.
[...]nie podejrzewałem, że dogranie i przetłumaczenie tych dodatkowych tekstów jest, aż takim wyzwaniem[...]
A widzisz, bo ja źle zrozumiałem Twoje intencje. Myślałem, że chodzi Ci o tłumaczenie całej gry, jeśli nie będzie takiego, przygotowanego przez Overhaul. Lokalizacja samej treści dodatkowej to zupełnie inna kwestia. Tego będzie duuuuuużo mniej. Tylko moim zdaniem, jeśli będzie polska wersja całej klasycznej gry, to i te dodatkowe materiały będą musieli przygotować po polsku...bo jak inaczej? W każdym razie wysłałem do nich zapytanie o te nowe elementy. Zobaczymy czy i co mi odpowiedzą
Całkowicie rozumiem, że czas, pieniądze itd. Tak specjalizacja jest tu kluczem. Widzisz, jesteś tłumaczem od strony medycznej. Myślę, że masz już praktykę i twoje tłumaczenia przyjmie lekarz. Chyba, że trafisz na wybrednego. Co się może zdarzyć. Nie chodzi mi tu o wulgarny język. Nie upadam tak nisko. Na bzdety nie mam czasu. Przykład, który podałem był jedynie przykładem. Ale niektóre tłumaczenia mogą być o wiele lepsze. Diabeł tkwi w szczegółach. Tam jest smaczek. Dlatego przy tłumaczeniu potrzebna jest konsultacja. Mówi się, że tego czego nie da się przetłumaczyć, tym jest poezja. Tak jak nie przetłumaczysz gry słów w pewnych jeżykach. Szczególnie klasycznych. Nie chce, żeby jakiś smarkacz mi tłumaczył filmów. Niech to będzie profesjonalista ale niech dba o swoją pracę. Jeśli ma możliwość niech się konsultuje z właściwym środowiskiem. Bo marnie to nieraz wychodzi. Jeśli tłumaczysz to rób to z pasją. A nie na odwalenie roboty albo tylko dla kasy. Ja tak nie podchodzę do życia. Z mojej pracy inni czerpią korzyści. Więc ja od siebie wymagam, aby dawać innym najlepszy produkt. I to też chce otrzymywać od innych.
@xan212 Hehe. Medycyna to tylko jedna z moich specjalizacji. Jak pisałem wyżej, wiele gier też przetłumaczyłem. Teraz mam na warsztacie 3.
A problem z tłumaczeniami polega na tym, że to klient - odbiorca tłumaczenia często jest winowajcą. Materiały do tłumaczenia muszą być odpowiednio przygotowane, poparte materiałami referencyjnymi i oddane tłumaczowi na wystarczająco długi czas. W 80% przypadków tak nie jest i wtedy nawet najlepszy tłumacz nie zagwarantuje jakości. Bo tłumaczy na ślepo i na wczoraj. Robi co może, ale efekt w kontekście często bywa gorszy niż powinien. A co do konsultacji, to tu się zgadzamy. Jeśli tłumacz nie jest specjalistą, to jest to podstawa dobrego tłumaczenia.
@norolim Moja kobieta ma mgr. z niemieckiego i też uczy oraz czasem tłumaczy - wiem co to znaczy siedzenie po nocach i tłumaczenie czegoś na wczoraj ;]
Co do profesjonalistów to przypomniał mi się przypadek "tłumaczenia" pewnej unijnej normy elektrycznej na polski i jaki syf z tego powstał to ciężko określić ;]
W porządku, wszyscy chyba zrozumieliśmy że lokalizacja nie jest takim 'na kolanie' tłumaczeniem na poziomie licealisty, nie tylko nie znającego niuansów angielskiego, to jeszcze nie będącego w stanie tłumaczonego tekstu napisać poprawnie po polsku.
Mimo to, idea fanowskiego tłumaczenia EE Baldura ma w sobie coś romantycznego - tak wiem, romantyzm nie zastąpi profesjonalizmu. A jednak myślę sobie że kogo fanowskie tłumaczenie, z błędami stylistycznymi, merytorycznymi i z rzeką pisaną przez 'samo ż' (a co!) będzie irytować, może(morze!) zostać przy angielskim oryginale. Mniej wymagający gracz może się za to cieszyć polonizacją stworzoną przez fanów i dobrze się bawić.
A co do polskiej lokalizacji - przepraszam - nie mają one patentu na doskonałość. Kwiatki w polonizacji też się zdarzają - mimo to ludzie grają. A komu zbyt przeszkadza - gra w oryginalną wersję i już.
Różnica polega jednak na tym, że jak znajdziesz błąd fanowskiego tłumaczenia, ślesz maila do zespołu który tłumaczył i w następnym patchu błąd znika. Do dziś w Mass Effect są błędy [polski głos czyta zupełnie inną linię dialogową niż pokazywany tekst] których nikt nie naprawił i raczej już nie naprawi. O to tu też chodzi chyba, by dać graczom wybór - kto nie chce, nie musi. Kto chce - ma opcje.
Z drugiej strony, sam raz usiadłem do tłumaczenia - fanowskiego oczywiście - jednej z książek z uniwersum Star Treka (ENT: The Good That Men Do), poległem w drugim rozdziale i rzuciłem to w diabły. Ani mój angielski, ani polski nie prezentowały poziomu który by mnie zadowalał... nie mówiąc już o nazwach deszczu na Ferenginarze (haha . . .) Rozumiem że to będzie trudna, długa i niewdzięczna robota - a jednak człowieka korci by spróbować. Ciężko zdławić taki szczery entuzjazm - nawet bardzo zdrową dawką profesjonalizmu i doświadczenia (tu ukłon dla Przedmówców).
Co do amatorskiego dubbingowania - nie. Nie ma bata. To może być fajne doświadczenie dla amatora-aktora, usłyszeć siebie w grze, reszta będzie się trzymać z dala.
Mimo to, idea fanowskiego tłumaczenia EE Baldura ma w sobie coś romantycznego
Moim zdaniem legendarne, stare głosy bądź co bądź z poprzedniego milenium są jak na razie niedoścignionym wzorem. Jest nutka nostalgii w umieszczaniu głosów często już nieżyjących aktorów w odświeżonej produkcji aby ich kunsztem mogły się zachwycać nowe pokolenia.Osobiście nie umieszczał bym swojego dubbingu zamiast starej wersji, może obok.Odsetek dodatkowych scen pewnie jest niczym w porównaniu do całości gry, jeżeli same odgłosy gry i odzywki będą polskie to kilka chwil ciszy nie będzie tak razić. Ogólnie cała akcja jest pozytywna ale przypomina podniecenie przed urządzeniem szkolnego przedstawienia i przechwałki kto co przyniesie:)
Z tego co słyszałem polska wersja ma być. Jeżeli plotę głupoty niech mnie ktoś poprawi ale bodajże cały tekst i głosy z oryginalnej gry mają pozostać a problemem ma być jedynie nowa treść. Wydaje mi się że overhaul to profesjonaliści i raczej nie będzie czegoś takiego że część gry będzie po polsku a część po ang ( jak to fajnie było nie raz w przypadku modów:D) Pewnie jeżeli nie uda się zrobić nowego dubbingu dla nowej treści to ta zostanie w wersji kinowej.
To kto ma tu bezpośredni kontakt z kimś z góry? Niech może po prostu poprosi o tylną furtkę jak się nie da wprowadzić głosów oficjalnie. Przypuszczam, że lokalizacja gry może być nabywana na innych prawach niż sama gra, dlatego CD-Project może mieć do nich wyłączne prawa.Niech mili panowie z Overhaul umożliwią podmianę głosów nieoficjalnym sposobem, a zawartość dodana w wersji angielskiej. Nie zbadałem tematu więc jeśli mają prawa do wszystkich lokalizacji to trochę inna sprawa.
Sprawa jest jasna - żadnych nowych głosów nie będzie co jest absolutnie zrozumiałe bo przecież angielska wersja miałaby ten sam problem, wytrzasnąć aktorów sprzed 14 lat byłoby tak samo problematyczne dla nich jak i dla nas. Jeśli nie uda się im zakupić oryginalnych tłumaczeń i dubbingów od CDP oraz wszystkich innych wydawców z innych krajów to MUSZĄ zrobić tylną furtkę do podmiany owych przez graczy na własną rękę. Bo takie dyskusje jak tu zapewne odbywają się na wszystkich innych językowo podforach tej strony. Wydaje mi się więc że twórcy są tego świadomi i odpowiednio do swoich możliwości się tym zajmą. Jestem więc w miarę spokojny o to że w EE usłyszę słynne http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ph0yhtZDWIQ
norolim kurde spoznilem sie z filmem "przed wyruszeniem w droge...." ;P jak dla mnie najbardziej kultowy text w historii gier. A dubbing w BG to klasa sama w sobie - niedoscigniony wzor dla calosci przemyslu gierkowego. Nie chodzi o to ze znani aktorzy, ale o to ze genialnie dobrani do ról i wczuwajacy sie w nie. Porownywanie do dubbingu kinowego jest nie na miejscu - nagrywanie textow do 100krotnie mniejszego materialu nie pozwoli na zrzycie sie z bohaterem
A ja nie rozumiem tego fenomenu dubbingu, przecież angielski zabarwiony w pewnym stopniu na staroangielski to lwia część tego niesamowitego klimatu, oczywiście jako dzieciak grałem w polską sagę, ale teraz już w życiu bym do niej nie wrócił, identycznie Planescape - Anna bez głosu irlandzkiej dziewczyny z podwórka to już nie ta sama postać, dlatego skoro ma być tak
>>ma być oddzielne ustawienie audio i napisów, świetna sprawa! Można teraz przejść BG w różnych językach
To będzie optymalnie, żeby każda gra dawała taką możliwość.
To będzie optymalnie, żeby każda gra dawała taką możliwość.
Większość daje, jak nie oficjalnie to fani dają "recepty" na podmianę plików.Co prawda zajmuje to trochę pracy. Na przykład dam ci MassEffecta, nie istniało w 3 coś takiego jak polska wersja kinowa, ale po kilku(nastu) próbach udało mi się zgrać wszystkie DLC i podmienić plik dialogowe na angielskie a napisy na polskie. Jak się chce to wszystko można
Comments
Ja osobiście jestem za BG2
http://www.youtube.com/watch?v=dQNaOjak20M
to naprawdę gra była by niepełna:) A skoro ktoś już cudem rzucił wskrzeszenie na
Baldura to miło by było pokazać młodemu pokoleniu co znaczy Gra a nie gra:)
http://www.youtube.com/watch?v=Ph0yhtZDWIQ
Od jakiegoś czasu czytam też informację na temat dubbingu gier i dość dużo polskich wersji językowych nie jest robiona przez profesjonalnych aktorów - mówię tu o tekstach ról drugoplanowych. W większości są to koledzy kolegów profesjonalistów ;] Wiadomo nie każdy się nadaje, ale z pośród tej garstki polaków jaka się tu znajduje może udałoby się dobrać parę odpowiednich głosów.
Warto byłoby też wystosować zapytanie do twórców czy mają też prawa do polskiej wersji językowej oryginału czy nie.
Jasne, że można zrobić coś wartościowego na poziomie amatorskim/fanowskim, ale to wymaga bardzo dużo pracy, poświęcenia i czasu. I wszystko za darmo. A zaznaczam, że musieliby to robić ludzie już pracujący, bo w wielkie doświadczenie tłumaczeniowe studentów anglistyki nie wierzę (poniżej dowiesz się dlaczego). Konieczny byłby zespół składający się z samych profesjonalnych tłumaczy, którzy gotowi byliby poświęcić przez kilka miesięcy cały swój wolny czas i przygotowywać tłumaczenie bez wynagrodzenia. Potrzebni byliby aktorzy, niekoniecznie największego formatu. Utalentowani absolwenci szkół aktorskich pracujący w mniejszych teatrach też by pewnie, przy odpowiednim pokierowaniu, dali sobie radę. Sądzisz, że zgodziliby się pracować za darmochę? Niezbędny byłby reżyser, albo osoba odpowiedzialna za nagrania, która wiedziałaby dokładnie jak każda linijka listy dialogowej ma zostać wypowiedziana i kierowałaby poczynaniami aktorów. To naprawdę bardzo poważne przedsięwzięcie. Nawet przy "profesjonalnej" lokalizacji efekty często są poniżej oczekiwań.
Pytanie tylko, po co? Przecież jest już doskonała polska wersja językowa, której nigdy nie mielibyśmy szans dorównać. A jeśli Overhaul nie jest zainteresowany przygotowaniem polskiej wersji językowej, to trzeba ich namawiać do zagwarantowania zgodności ze starymi plikami. No i dlatego może jakość polskiego dubbingu jest tak opłakana w większości przypadków. Szczerze wątpię. Warto. Jak na razie, akurat dziś rano napisałem do nich w kwestii tłumaczenia tych materiałów dodatkowych, które przygotowują do wersji EE. Interesowało mnie czy, kiedy i przez kogo będą tłumaczone. Bo widzisz, ja jestem profesjonalnym tłumaczem. I mam na koncie lokalizację wielu gier. W tym dużych i znanych, w które być może grałeś Zaczynałem się w to bawić jako student anglistyki i szczerze Ci się przyznam: gówno wtedy umiałem.
Co do moich znajomych to raczej nie studenci, lecz wykładowcy i tłumacze od ładnych parunastu lat, lecz nie podejrzewałem, że dogranie i przetłumaczenie tych dodatkowych tekstów jest, aż takim wyzwaniem, trochę ostudziłeś tu mój zapał i przyznaję Ci rację.
Jak już wspomniałeś oryginalne tłumaczenie jest epickie i też byłbym za tym, żeby te same osoby za to odpowiadały. Moim zdaniem to tłumaczenie jest najlepsze z wszystkich gier w języku polskim.
Stary, profesjonalista jest dlatego profesjonalistą, bo jego obowiązkiem jest zapoznać się z kulturą, technologią i żargonem charakterystycznymi dla danego tematu. Jeśli zabiera się za tłumaczenie materiału o ulicznych gangach, to jego obowiązkiem jest skonsultować się z osobami, które znają środowisko, a najlepiej są jego częścią. Ale to jest sytuacja idealna. Prawie nigdy nie ma takiej możliwości/nie ma na to czasu, bo klient chce tłumaczenie na wczoraj (i to plus brak doświadczenia i cięcie kosztów są główne przyczyny położonych tłumaczeń). Dlatego praca tłumacza jest tak wymagająca: musisz się specjalizować w tematach, którymi się zajmujesz. Ja np. specjalizuję się m.in. w tłumaczeniach medycznych i mimo, że nigdy nie studiowałem żadnego medycznego kierunku, prawdopodobnie byłbym w stanie postawić w wielu przypadkach (np. onkologicznych) nie gorszą diagnozę niż lekarz. Bo po prostu żeby skutecznie tłumaczyć materiały medyczne, muszę wiedzieć o temacie bardzo dużo.
A jeśli chodzi o nastolatków tłumaczących gry/filmy o nastolatkach, gwarantuję Ci, że efekty tego byłyby opłakane. To, że taki nastolatek użyje w swoim tłumaczeniu garści przekleństw i kilku akurat modnych wśród młodzieży tekstów, nie gwarantuje jakości tłumaczenia. Tłumaczenie musi przede wszystkim być nienaganne językowo i stylistycznie. A tego żaden nastolatek nie zagwarantuje. A widzisz, bo ja źle zrozumiałem Twoje intencje. Myślałem, że chodzi Ci o tłumaczenie całej gry, jeśli nie będzie takiego, przygotowanego przez Overhaul. Lokalizacja samej treści dodatkowej to zupełnie inna kwestia. Tego będzie duuuuuużo mniej. Tylko moim zdaniem, jeśli będzie polska wersja całej klasycznej gry, to i te dodatkowe materiały będą musieli przygotować po polsku...bo jak inaczej? W każdym razie wysłałem do nich zapytanie o te nowe elementy. Zobaczymy czy i co mi odpowiedzą
Nie chodzi mi tu o wulgarny język. Nie upadam tak nisko. Na bzdety nie mam czasu. Przykład, który podałem był jedynie przykładem.
Ale niektóre tłumaczenia mogą być o wiele lepsze. Diabeł tkwi w szczegółach. Tam jest smaczek. Dlatego przy tłumaczeniu potrzebna jest konsultacja. Mówi się, że tego czego nie da się przetłumaczyć, tym jest poezja. Tak jak nie przetłumaczysz gry słów w pewnych jeżykach. Szczególnie klasycznych.
Nie chce, żeby jakiś smarkacz mi tłumaczył filmów. Niech to będzie profesjonalista ale niech dba o swoją pracę. Jeśli ma możliwość niech się konsultuje z właściwym środowiskiem. Bo marnie to nieraz wychodzi. Jeśli tłumaczysz to rób to z pasją. A nie na odwalenie roboty albo tylko dla kasy. Ja tak nie podchodzę do życia. Z mojej pracy inni czerpią korzyści. Więc ja od siebie wymagam, aby dawać innym najlepszy produkt. I to też chce otrzymywać od innych.
A problem z tłumaczeniami polega na tym, że to klient - odbiorca tłumaczenia często jest winowajcą. Materiały do tłumaczenia muszą być odpowiednio przygotowane, poparte materiałami referencyjnymi i oddane tłumaczowi na wystarczająco długi czas. W 80% przypadków tak nie jest i wtedy nawet najlepszy tłumacz nie zagwarantuje jakości. Bo tłumaczy na ślepo i na wczoraj. Robi co może, ale efekt w kontekście często bywa gorszy niż powinien. A co do konsultacji, to tu się zgadzamy. Jeśli tłumacz nie jest specjalistą, to jest to podstawa dobrego tłumaczenia.
Co do profesjonalistów to przypomniał mi się przypadek "tłumaczenia" pewnej unijnej normy elektrycznej na polski i jaki syf z tego powstał to ciężko określić ;]
Mimo to, idea fanowskiego tłumaczenia EE Baldura ma w sobie coś romantycznego - tak wiem, romantyzm nie zastąpi profesjonalizmu. A jednak myślę sobie że kogo fanowskie tłumaczenie, z błędami stylistycznymi, merytorycznymi i z rzeką pisaną przez 'samo ż' (a co!) będzie irytować, może(morze!) zostać przy angielskim oryginale.
Mniej wymagający gracz może się za to cieszyć polonizacją stworzoną przez fanów i dobrze się bawić.
A co do polskiej lokalizacji - przepraszam - nie mają one patentu na doskonałość. Kwiatki w polonizacji też się zdarzają - mimo to ludzie grają. A komu zbyt przeszkadza - gra w oryginalną wersję i już.
Różnica polega jednak na tym, że jak znajdziesz błąd fanowskiego tłumaczenia, ślesz maila do zespołu który tłumaczył i w następnym patchu błąd znika.
Do dziś w Mass Effect są błędy [polski głos czyta zupełnie inną linię dialogową niż pokazywany tekst] których nikt nie naprawił i raczej już nie naprawi.
O to tu też chodzi chyba, by dać graczom wybór - kto nie chce, nie musi. Kto chce - ma opcje.
Z drugiej strony, sam raz usiadłem do tłumaczenia - fanowskiego oczywiście - jednej z książek z uniwersum Star Treka (ENT: The Good That Men Do), poległem w drugim rozdziale i rzuciłem to w diabły.
Ani mój angielski, ani polski nie prezentowały poziomu który by mnie zadowalał... nie mówiąc już o nazwach deszczu na Ferenginarze (haha . . .)
Rozumiem że to będzie trudna, długa i niewdzięczna robota - a jednak człowieka korci by spróbować.
Ciężko zdławić taki szczery entuzjazm - nawet bardzo zdrową dawką profesjonalizmu i doświadczenia (tu ukłon dla Przedmówców).
Co do amatorskiego dubbingowania - nie. Nie ma bata. To może być fajne doświadczenie dla amatora-aktora, usłyszeć siebie w grze, reszta będzie się trzymać z dala.
Przepraszam trochę mnie poniosło.
Jestem więc w miarę spokojny o to że w EE usłyszę słynne
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ph0yhtZDWIQ
>>ma być oddzielne ustawienie audio i napisów, świetna sprawa! Można teraz przejść BG w różnych językach
To będzie optymalnie, żeby każda gra dawała taką możliwość.