W ogóle romanse bardzo się w BG2 udały. A jeśli chodzi jeszcze o rzut izometryczny; pamiętam, jak dorwałem pierwsze Neverwinter Nights. Niby super, 3D, cycuś glancuś, ale jak doszło np. do smoka w jakiejś jaskini to nie wytrzymałem i roześmiałem się przed monitorem. Kanciaste to to, jakieś bryłkowate, ZERO klimatu i od razu przypomniał mi się Firkraag. Choć rzucony na 2d to jak pięknie, jak dumnie, po prostu robił wrażenie. No ale to było kiedyś i 3d 'troszkę' wyewuolowało, wystarczy spojrzeć na najnowsze produkcje RPG w 3d.
Ja jestem za tym, aby zrobić w rzucie izometrycznym, ale z wsparciem dla 3D. Czyli można by obracać obraz itp. Ale mimo wszystko rzut, jest najwygodniejszy do ogarnięcia drużyny i tego co się dzieje. Nie zapomnę NWN2, gdzie dało się przyzwyczaić do kamery, a potem dali nawet rzut izometryczny, ale na początku to było ciężko.
Mi się jeszcze marzy crafting, na podobnej zasadzie, jak w NWN2. Zawsze mi sprawiało frajde, jak mogłem paradować w zbroi skleconej własnoręcznie A jak nie to, to chociaż jakiś kowal, który by przekuwał znalezione przedmioty w całość jak w BG2.
Zastanawia mnie ilu z was słyszało o wcześniejszych informacjach dotyczacych BG 3. np. - o posiadaniu własnej twierdzy oraz czegos na styl "małej armii" która jej pilnuje w zależności jaką klasa gramy. - zwiększeniu dwukrotnie obszaru gdzie rozgrywa się historia, oczywiście nie można zapomnieć o powrocie do Baldur's gate, i wielu innych.
Oraz ilu z was słyszało i oczekiwało gre pt. Baldur's Gate III: The Black Hound - która miała być pełnoprawną kontynuacją serii (dokładnie chodzi o kontynuacje Baldur's Gate II: Shadows of Amn and Baldur's Gate II: Throne of Bhaal)
@erathiel Cóż, od wielu lat chodziły słuchy o kontynuacji Baldura, i nigdy nie brałem ich na poważnie. Dopiero teraz, gdy Overhaul wzięło się za sagę, można powiedzieć o szansie na trójkę. Co do pierwszej podanej przez Ciebie informacji, myślę, ze to fajny pomysł. Co do drugiej... już nie jestem tak przekonany. Obszar wcale nie musi być naprawdę wielki, żeby był ciekawy. Udowadnia to choćby seria TES gdzie teren jest ogromny, często kopiowany albo generowany losowo, i w wielu miejscach po prostu nie wykorzystany. Wolę bardziej "skoncentrowane tereny"
Cytat: "Deweloper zaznaczył, że obecne plany nie mają nic wspólnego z Black Hound, czyli niedoszłą trzecią odsłoną Baldur’s Gate (zaczętą przez Black Isle Studios). Oster zapewnił też, że ewentualna gra zachowa klasyczny sposób prezentacji wydarzeń."
Mnie jednak bardziej ciekawi inny cytat:
"Baldur’s Gate: Enhanced Edition będzie odświeżoną wersją klasyka sprzed lat, wzbogaconą o nową zawartość i liczne poprawki. Gra doczeka się polskiej wersji językowej (być może nie w dniu premiery) oraz WYDANIA PUDEŁKOWEGO. Tytuł trafi do sprzedaży 18 września tego roku. Na pecetach będzie dostępny na platformie Beamdog. "
Podobno trwają rozmowy na temat pudełka. Podejrzewam, że jeśli wyjdzie to dopiero po nowym roku. Cóż, wydaje mi się, że niewielka szansa jest, choć ja już na tym nie skorzystam, bo nie zamierzam wydawać kolejny raz kasy na coś co już mam (co prawda w wersji cyfrowej, ale jednak)
Nie do końca ufam redakcji gry-online. Pewnie przeczytali tutaj na forum coś o pudełkowej wersji i wysnuli wniosek, że to pudełko to pewnik. Sam Overhaul i beamdog nic jeszcze nam o tym nie powiedzieli. A wątpię, żeby gry-online miało tam jakieś kontakty
Pozwolę sobie odgrzebać ten temat bo powstanie nowego baldura jest bardzo prawdopodobne. Pytanie tylko w jakiej formie. Czytając poprzednie posty odniosłem wrażenie że grałem w zupełnie inna grę i miałem inne zakończenie. Dla mnie saga Baldurs Gate jest jedną z najlepiej napisanych opowieści w historii gier czy w ogóle wymyślonych przez człowieka, stąd pojawia się moje pytanie jak w ogóle można rozpatrywać ewentualną kontynuację jako zupełnie nową przygodę. Rozumiem oczywiście uznawanie Tronu Bhaala jako swoistego zwieńczenia pewnej całości ale nie zmienia to faktu, że stoimy w obliczu potencjalnego punktu wyjściowego do czegoś naprawdę wielkiego w gatunku rpg. Stajemy się bogiem albo człowiekiem z największą ilością magicznego złomu jaką ktokolwiek kiedykolwiek posiadał. Jedyny problem to zwiększyć odpowiednio skalę całej zabawy. Nie ma takiej rzeczy której ludzie nie potrafiliby ulepszyć przy ogromie twórczego geniuszu i prawdziwej pasji. Zanim zaczniecie pisać, że to nierealne z najróżniejszych powodów to wyobraźcie sobie odwróconego kickstartera w którym to społeczność rzuca pomysł i szuka jego wykonawcy.
Właściwie to coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby historię dziecka Bhaala zamknąć i już do niej bezpośrednio nie wracać. Trzeba wiedzieć, kiedy odejść niepokonanym i inne tego typu pierdoły. Ewentualnej kontynuacji serii z przybranym dzieckiem Goriona sobie nie wyobrażam. To tak jak z New Vegas, który nie jest bezpośrednim kontynuatorem starych wątków, ale trzyma się tej ramy.
Jak dla mnie to wątek dziecka Bhaala powinien być zakończony, ewentualnie jakoś pobocznie wplątany w nową historię może dziejąca się równolegle. Wbrew pozorom przygody na tak wysokich poziomach są po prostu nudne kto długoooooooo grał w D&D ten wie.
D&D jest przewidziane GÓRA do 40. poziomu (wyższe poziomy są dla bóstw) o ile wiem – i w ToB się zbliżało do tego poziomu. Warto przez analogię odnieść się do Elminstera, który jest w okolicach 20/30 poziomu. Przeszedł niejako na „emeryturę” i w dużej mierze tylko pociąga za pewne sznurki, zamiast samemu zajmować się ratowaniem Krain. Gdyby w FR Elminster rzeczywiście zaczął sam ratować świat, to nie byłoby miejsca dla pozostałych poszukiwaczy przygód, mógłby zrobić niemalże wszystko.
Ale Panowie, wydaje mi się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ewentualne BG3 zaczynało się... od 1 poziomu! Zaczynamy jakąś postacią np. we Wrotach Baldura, albo lepiej - w Beregoście czy wiosce pod Atkatlą, ktoś kumaty wymyśla świetną linię fabularną i jedziemy, chociażby szukać artefaktów po 'naszym dziecku Bhaala', co od razu rzucało by historię nieco dalej w czasie, wplątując się przy okazji w jakieś konszachty sekt czy inne wątki. Wyobraźnia nie mu tutaj granic, a dalej znajdowalibyśmy się w świecie FF i to w pokłosiu wydarzeń, którzy sami tworzyliśmy dwie gry wstecz. Bo lecenie ponad 40. poziom faktycznie nie ma sensu, o ile gra nie polegałaby na wydarzeniach gdzieś, w strefie astralnej czy innej podobnej.
@Przemkas Dziękuje kolego edukatorze, niestety mój smartfon nie jest równie smart jak Ty.
Kto w ogóle powiedział, że gra musi się zaczynać na maksymalnym lvlu albo wspominał o zdobywaniu lvli? Nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy tracili poziomy do pewnego etapu fabuły albo od razu dostali po twarzy nerfbatem. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to nowe Czasy Niepokoju albo np knowania Cyrica którego swoją drogą trzeba skrócić o głowę, żeby nie irytował w kolejnych grach (patrz NWN2 Maska Zdrajcy). Konieczność wybierania którą z ulubionych zdolności tracimy na pewien czas wydaje się o wiele bardziej interesująca niż durne przeklikiwanie awansów w Baldurs Gate. Na szczęście nowsze edycje D&D zapewniają rozbudowany i bardzo elastyczny rozwój postaci. Bohater nie może jedynie tracić pamięci bo to jest idiotyczne rozwiązanie i nie mogę pojąć jak to kiedykolwiek w grach przeszło. Na koniec zacytuje zakończenie: "Będziesz toczyć walkę ze złem tak potężnym, że nie jesteś go sobie w stanie wyobrazić a sfery kryją w sobie tak wiele wspaniałych miejsc, że ciężko je ogarnąć myślą.".
Jakoś nie podoba mi się ten pomysł. Historia dziecka Bhaala się skończyła i tak powinno pozostać. Jestem zza koncepcją @Lucky, zaczynamy jakąś inną postacią, która jest wplątana w nowe wątki powiązane z Bhaalem. Tylko jeśli mielibyśmy zdobyć aż 40lvl to uważam, że powinno się podzielić nową część na dwa party. Twrócy mogliby mieć poważny problem z balansem rozgrywki. Przypomnijcie sobie jak bardzo różniła się pierwsza część i ruga, o Tronie nie wspominając. Jak w jedynce zdobyło się 2000 doświadczenia to było coś. W dwójce było można na to napluć bo co to jest. Frajda zaczynała się od 6000. A co do durnego przeklikiwania awansów. dla mnie nigdy nie było nudne, przynajmniej właśnie w pierwszej części, gdzie każdy awans był na wagę złota, co zmieniało się trochę już w dwójce.
Dokładnie, levelowanie w BG1, czyli na początku przygody, kiedy od zera prowadzi się postać to dopiero zabawa. Trzeba uważać kogo, kiedy, gdzie i jak się atakuje a później podczas podnoszenia statystyk trzeba uważać i mądrze wybierać cechy. Dlatego właśnie tak lubiłem wielokrotnie zaczynać BG1, nie można było się rzucać ot tak na wszystko z mieczem.
Dokładnie, levelowanie w BG1, czyli na początku przygody, kiedy od zera prowadzi się postać to dopiero zabawa. Trzeba uważać kogo, kiedy, gdzie i jak się atakuje a później podczas podnoszenia statystyk trzeba uważać i mądrze wybierać cechy. Dlatego właśnie tak lubiłem wielokrotnie zaczynać BG1, nie można było się rzucać ot tak na wszystko z mieczem.
@gumisiowo Może historia dziecka Bhaala tak ale nowego pana mordu?
Jeżeli nie chcecie czegoś co przebiłoby dotychczasowe części nie ma problemu ale nie nazywajmy tego wtedy Baldur's Gate 3 a np "A tales from Baldur's Gate". Jeżeli Polska społeczność nie jest ambitna to nawet nie wrzucam pomysłu na główną część forum. Jak Polak nie potrafi to jest to niemożliwe. Niestety tak to już jest, że najlepsze gry kończą się w najlepszym momencie.
Nowy Pan Mordu już prędzej. Chodziło mi konkretnie o nasze Dziecię Bhaala, które powinno być już tylko zwykłą postacią uniwersum a nie grywalną. I powinieneś podzielić się swoim pomysłem. Forum coś ostatnio wolno się kręci, a myślę, że twój pomysł by je rozruszał
Nienawidzę wysłuchiwać w sequelach od NPCów tekstów w stylu: ,,Kiedy ja byłem młody znałem wielkiego (bezimiennego oczywiście) bohatera..." albo ,,Miasto zostało uratowane przez nieznanego herosa który zniknął w pomroce dziejów." Wszelkie tego typu nawiązania do postaci jakimi gracz kiedyś kierował są jawną kpiną. Z jednej strony dobrze, że w NWN Bhaal jest rzadko wspominany, z drugiej natomiast szkoda braku wpływu krucjaty pomiotów Pana Mordu na całe krainy. Kto w ogóle ustala kanon Forgotten Realms?
@Wybran – w WotC ustalają Chociaż w Opisie Świata nic nie wspominają o zawierusze, jednak w chronologii krain, jak mnie ktoś na tym forum oświecił, wspominają o fabule BG. Tylko zwróć uwagę na to, że Faerun to wielki kontynent – wydarzenia z BG/BG2 nie miały większego wpływu na Neverwinter. To wyglądało na dość lokalną wojnę, których było i jest masa.
Comments
np.
- o posiadaniu własnej twierdzy oraz czegos na styl "małej armii" która jej pilnuje w zależności jaką klasa gramy.
- zwiększeniu dwukrotnie obszaru gdzie rozgrywa się historia, oczywiście nie można zapomnieć o powrocie do Baldur's gate, i wielu innych.
Oraz ilu z was słyszało i oczekiwało gre pt. Baldur's Gate III: The Black Hound - która miała być pełnoprawną kontynuacją serii (dokładnie chodzi o kontynuacje Baldur's Gate II: Shadows of Amn and Baldur's Gate II: Throne of Bhaal)
Cytat: "Deweloper zaznaczył, że obecne plany nie mają nic wspólnego z Black Hound, czyli niedoszłą trzecią odsłoną Baldur’s Gate (zaczętą przez Black Isle Studios). Oster zapewnił też, że ewentualna gra zachowa klasyczny sposób prezentacji wydarzeń."
Mnie jednak bardziej ciekawi inny cytat:
"Baldur’s Gate: Enhanced Edition będzie odświeżoną wersją klasyka sprzed lat, wzbogaconą o nową zawartość i liczne poprawki. Gra doczeka się polskiej wersji językowej (być może nie w dniu premiery) oraz WYDANIA PUDEŁKOWEGO. Tytuł trafi do sprzedaży 18 września tego roku. Na pecetach będzie dostępny na platformie Beamdog. "
Jak kogos interesuja przygodowki w starym stylu:
http://www.kickstarter.com/projects/165500047/broken-sword-the-serpents-curse-adventure?ref=category
przygodę. Rozumiem oczywiście uznawanie Tronu Bhaala jako swoistego zwieńczenia pewnej całości ale nie zmienia to faktu, że stoimy w obliczu potencjalnego punktu wyjściowego do czegoś naprawdę wielkiego w gatunku rpg. Stajemy się bogiem albo człowiekiem z największą ilością magicznego złomu jaką ktokolwiek kiedykolwiek posiadał. Jedyny problem to zwiększyć odpowiednio skalę całej zabawy. Nie ma takiej rzeczy której ludzie nie potrafiliby ulepszyć przy ogromie twórczego geniuszu i prawdziwej pasji. Zanim zaczniecie pisać, że to nierealne z najróżniejszych powodów to wyobraźcie sobie odwróconego kickstartera w którym to społeczność rzuca pomysł i szuka jego wykonawcy.
Właściwie to coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby historię dziecka Bhaala zamknąć i już do niej bezpośrednio nie wracać. Trzeba wiedzieć, kiedy odejść niepokonanym i inne tego typu pierdoły. Ewentualnej kontynuacji serii z przybranym dzieckiem Goriona sobie nie wyobrażam. To tak jak z New Vegas, który nie jest bezpośrednim kontynuatorem starych wątków, ale trzyma się tej ramy.
Kto w ogóle powiedział, że gra musi się zaczynać na maksymalnym lvlu albo wspominał o zdobywaniu lvli?
Nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy tracili poziomy do pewnego etapu fabuły albo od razu dostali po twarzy nerfbatem. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to nowe Czasy Niepokoju albo np knowania Cyrica którego swoją drogą trzeba skrócić o głowę, żeby nie irytował w kolejnych grach (patrz NWN2 Maska Zdrajcy). Konieczność wybierania którą z ulubionych zdolności tracimy na pewien czas wydaje się o wiele bardziej interesująca niż durne przeklikiwanie awansów w Baldurs Gate. Na szczęście nowsze edycje D&D zapewniają rozbudowany i bardzo elastyczny rozwój postaci.
Bohater nie może jedynie tracić pamięci bo to jest idiotyczne rozwiązanie i nie mogę pojąć jak to kiedykolwiek w grach przeszło.
Na koniec zacytuje zakończenie: "Będziesz toczyć walkę ze złem tak potężnym, że nie jesteś go sobie w stanie wyobrazić a sfery kryją w sobie tak wiele wspaniałych miejsc, że ciężko je ogarnąć myślą.".
Jeżeli nie chcecie czegoś co przebiłoby dotychczasowe części nie ma problemu ale nie nazywajmy tego wtedy Baldur's Gate 3 a np "A tales from Baldur's Gate".
Jeżeli Polska społeczność nie jest ambitna to nawet nie wrzucam pomysłu na główną część forum.
Jak Polak nie potrafi to jest to niemożliwe.
Niestety tak to już jest, że najlepsze gry kończą się w najlepszym momencie.