Jest jeden błąd tłumaczeniowy w PPD jak rozmawia się z którą kolwiek z kelnerek/barmanek z tego co pamiętam w pierwszym słowie tekstu co wypowiada jest dziwny znak.
Co sądzicie o zmianie nazwy rasy diabelstwo na diablę? Wprowadziłem u nas taką zmianę, ktoś z zespołu poparł tę decyzję, ale czy są jakieś wyraźne głosy sprzeciwu? Zawsze można to zmienić.
Co przemawia za zmianą?
– diablę lepiej oddaje znaczenie – rzeczywiście brzmi jak nazwa rasy, ponadto słychać w nazwie, że to mała wersja czegoś innego (coś jak źrebię) – nazwa używana w podręcznikach
Dlaczego lepiej zostawić diabelstwo? – Tak jest w pozostałych grach z FR/Planescape
może już była gdzieś o tym mowa ale można mieć naraz pare wersji bgee np angielska i polską i tylko włączać w zależności od potrzeby w polskiej lub angielskiej wersji?
Trudno tutaj cos poradzic bo stara nazwa przyjela sie przez lata grania w BG i PE:T ale skoro diablę wykorzystywane jest w podrecznikach d&d i sugerowaliscie sie juz wczesniej nazewnictwem zawartym w tych ksiazkach to lepiej bedzie przyjac te nowa nazwe
Mi się 'diablę' piekielnie podoba. Przyzwyczajenie przyzwyczajeniem, ale szybko bym się przestawił Jeszcze słowo ma dość figlarny ton (jak kocię), co również oddaje charakter postaci. Jestem za.
Co prawda do BG2:EE jeszcze duuuuuuużo czasu, ale wolę podrzucić temat już teraz, bo potem zapomnę: Na pewno wszyscy pamiętają prześmieszną sytuację w Tronie Baahla, kiedy drużyna pierwszo-poziomowych poszukiwaczy przygód nierozsądnie spróbowała zaatakować nas - wypasionych smoko- i demono-bójców. Ja miałam to szczęście, że piewszy raz przechodziłam Trąbala w wersji angielskiej, i uśmiałam się do łez, kiedy drużyna dzieciaków została rozniesiona na strzępy i szybciutko wczytała poprzedni stan gry i zagadała mnie ponownie, tym razem grzecznie mi sie kłaniając. Jakiś czas później zagrałam w spolonizowaną wersję u kumpeli i aż jęknęłam kiedy na ekranie ukazał się komunikat "(drużyna) przeładowuje broń", zamias "(drużyna) wczytuje poprzedni zapis gry". Trudno tu winić tłumacza, który natrafił na wyrwane z kontekstu zdanie "(party) reloads" i przełożył je tak jak mu się wydawało, ale ta pomyłka rujnuje świetny żart twórców gry. Jeśli BG2:EE z ToB pojawi się kiedyś na horyzoncie, proszę o zmianę tej linijki. Niby taka mała rzecz, a cieszy.
PS - popieram zmianę 'diabelstwa' na 'diablę' - i wierniejsze, i krótsze.
Na forum Poltergeista jest dyskusja na temat tłumaczenia nazwy Tiefling: http://forum.polter.pl/-vp920820.html#p920820 Osobiście uważam, że jeśli musi być polskie tłumaczenie to niech zostanie 'stare' diabelstwo. Po zatym, TIEFLING NIE JEST ANGIELSKIM SŁOWEM więc chyba nie ma sensu go tłumaczyć na nasze. Diabelstwo ma ten plus, że istnieje w polskiej terminologii d&d od początku, jako tłumaczenie tieflinga.(potem ktoś z ISY stwierdził, że diablę jest lepszym 'tłomaczeniem' )
Również uważam, że powinno zostać po staremu czyli "Diabelstwo". Co kogo obchodzi, że w podręcznikach do D&D jest przetłumaczone na :"Diablę", skoro we wszystkich grach: Baldury, Icewindy i w Tormencie zawsze było diabelstwo. Zmiana zupełnie zbędna i nie potrzebna.
Również uważam, że powinno zostać po staremu czyli "Diabelstwo". Co kogo obchodzi, że w podręcznikach do D&D jest przetłumaczone na :"Diablę", skoro we wszystkich grach: Baldury, Icewindy i w Tormencie zawsze było diabelstwo. Zmiana zupełnie zbędna i nie potrzebna.
Ingerowanie w tłumaczenie oryginalne to jak poprawianie oryginału na siłę. Czym innym jest korekta błędów, literówek itp. a czym innym jest tłumaczenie nazewnictwa na nowo. DIABELSTWO jest oryginalną nazwą dla tieflinga w polskiej wersji BG i tak też powinno pozostać. Nie poprawiajcie polonizacji na siłę - wiecie kto tak robił? Łoziński.
To właśnie chcecie zrobić z Baldurem CD-Projektu, co Łoziński zrobił z Tolkienem w przekładzie Skibniewskiej. Kto czytał - ten wie. Czy naprawdę chcecie zmieniać coś co jest już dobre? Najpierw diablę zastąpi diabelstwo... Później krasnoludy zostaną zastąpione przez krzaty, Candlekeep przechrzci się na Świeczkowo, a klasa łowcy stanie się klasą myśliwego vel gajowego Gugały!
Niech żyją diabelstwa! Hip hip, hurra! TAK MÓJ KRUKU!
Zaraz zaraz, Łoziński jest wielce OK; zaczynałem od Łozińskiego i rękę dałbym sobie za to tłumaczenie uciąć. Później czytałem Skibniewską, która też mi się podobała. Inną sprawą jest, że jest to kwestia subiektywna czy komuś się podoba takie czy inne tłumaczenie, ale nie wieszajmy psów na konkretnych wykonanych pracach, bo zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie się taka czy inna praca podobać.
Tutaj na forum są ludzie zajmujący się tłumaczeniem do EE i poddali w wątpliwość niektóre kwestie związane z trafnością tłumaczeń. Stąd wzięła się dyskusja, ale decyzja i tak spoczywa na nich.
Ja nie lubię Łozińskiego i zmartwiła mnie trochę ta argumentacja. Ale dla mnie „diabelstwo” to nie nazwa rasy. Dla mnie „diabelstwo” to jakiś nieożywiony rzeczownik, kojarzący się z czymś złym. Pamiętam kiedyś podwórkowo-piaskownicową dyskusję o pokémonach i ktoś rzucił hasło: „Pokémony to diablestwo!!!!11111”
Gdy pierwszy raz spotkałem się z tą nazwą przy okazji Haer'Dalisa, nazwa ta wydała mi się bardzo dziwna. Znowu parę lat później, chwytając w łapy podręcznik nazwa „diablę” od razu mi się spodobała, bo, po pierwsze, brzmi jak nazwa rasy. Chociaż zarówno diablę jak i diablestwo, technicznie rzecz biorąc, są nazwą niewłaściwą, bo sugerują pochodzenie od diabłów (tych z Baator – Piekła), podczas gdy są również diablestwa od demonów (z Otchłani – Abyss).
Trudno, swoje zdanie wyraziłem. Wolałbym pozostać przy diabelstwach, chociaż jak trafnie zauważył @cherrycoke2l "zarówno diablę jak i diablestwo, technicznie rzecz biorąc, są nazwą niewłaściwą, bo sugerują pochodzenie od diabłów" ACZKOLWIEK diablę aż nadto. Dodatkowo uważam że odmiana "diebelstwa" przychodzi o wiele łatwiej i wygodniej:
- jedno diabelstwo, dwa diabelstwa, wiele diabelstw - jedno diablę, dwa diabla? diablęta? wiele diabląt? (za bardzo kojarzy się z diabłem)
A przy okazji: chodzi o przekład terminu Wyrm's Crossing - ktoś widocznie doszedł do wniosku, że słowo Wyrm to kolokwializm od Worm i stąd masz Skrzyżowanie Robala zamiast Skrzyżowania Jaszczura (jak na ogół tłumaczy się to słowo, jako określające najbardziej dojrzałego wiekowo smoka) czy od biedy Smoka.
No właśnie małe diabły – o to chodzi, bo to potomkowie istot diabelskich (chociaż również niestety demonicznych). To jest właśnie powód, dla którego mi się ta nazwa podoba
No właśnie małe diabły – o to chodzi, bo to potomkowie istot diabelskich (chociaż również niestety demonicznych). To jest właśnie powód, dla którego mi się ta nazwa podoba
Dobrze, podobać się może, ale czy to poprawne językowo?
To są w istocie MIESZAŃCY, a nie potomkowie czystej krwi! Trzymając się słowa "Źrebię" to jak ono dorasta w końcu przestaje nim być, a zaczyna się okres dorosłego już konia, osła czy zebry. Tak więc diablę dorasta i zaczyna być diabłem. Nasze diabelstwo to coś zupełnie odmiennego, a diablę to młody diabeł, który nie osiągnął jeszcze pełnoletności - sam piszesz, że tieflingi nie są diabłami, czyli diablętami także nie mogą być.
Istotą problemu jest fakt, że tiefling to nazwa własna - nieco ponad dekadę temu zdecydowano się na diabelstwo i jako nazwę własną tak możemy i powinniśmy to traktować. Definicja diablęcia jest już bowiem znana i nieodpowiednia do tych bądź co dądź demonicznych istot.
Istotą problemu jest to że tiefling przetłumaczono już nie raz, nie tylko na diabelstwo, ale też jako diablę. Skoro obie nazwy nie są poprawne, a są stosowane, to powinna odbyć się ankieta. To tylko kwestia gustu więc, niech się dzieje wola ludu .
Trzymając się słowa "Źrebię" to jak ono dorasta w końcu przestaje nim być, a zaczyna się okres dorosłego już konia, osła czy zebry. Tak więc diablę dorasta i zaczyna być diabłem. Nasze diabelstwo to coś zupełnie odmiennego, a diablę to młody diabeł, który nie osiągnął jeszcze pełnoletności - sam piszesz, że tieflingi nie są diabłami, czyli diablętami także nie mogą być.
Jeszcze jedno: Diablęta to ludzie, którzy posiadają domieszkę czarciej krwi, czyli mieszańcy. (info. ze Strefopedii)
Comments
Co przemawia za zmianą?
– diablę lepiej oddaje znaczenie – rzeczywiście brzmi jak nazwa rasy, ponadto słychać w nazwie, że to mała wersja czegoś innego (coś jak źrebię)
– nazwa używana w podręcznikach
Dlaczego lepiej zostawić diabelstwo?
– Tak jest w pozostałych grach z FR/Planescape
Na pewno wszyscy pamiętają prześmieszną sytuację w Tronie Baahla, kiedy drużyna pierwszo-poziomowych poszukiwaczy przygód nierozsądnie spróbowała zaatakować nas - wypasionych smoko- i demono-bójców.
Ja miałam to szczęście, że piewszy raz przechodziłam Trąbala w wersji angielskiej, i uśmiałam się do łez, kiedy drużyna dzieciaków została rozniesiona na strzępy i szybciutko wczytała poprzedni stan gry i zagadała mnie ponownie, tym razem grzecznie mi sie kłaniając.
Jakiś czas później zagrałam w spolonizowaną wersję u kumpeli i aż jęknęłam kiedy na ekranie ukazał się komunikat "(drużyna) przeładowuje broń", zamias "(drużyna) wczytuje poprzedni zapis gry".
Trudno tu winić tłumacza, który natrafił na wyrwane z kontekstu zdanie "(party) reloads" i przełożył je tak jak mu się wydawało, ale ta pomyłka rujnuje świetny żart twórców gry. Jeśli BG2:EE z ToB pojawi się kiedyś na horyzoncie, proszę o zmianę tej linijki. Niby taka mała rzecz, a cieszy.
PS - popieram zmianę 'diabelstwa' na 'diablę' - i wierniejsze, i krótsze.
Osobiście uważam, że jeśli musi być polskie tłumaczenie to niech zostanie 'stare' diabelstwo.
Po zatym, TIEFLING NIE JEST ANGIELSKIM SŁOWEM więc chyba nie ma sensu go tłumaczyć na nasze.
Diabelstwo ma ten plus, że istnieje w polskiej terminologii d&d od początku, jako tłumaczenie tieflinga.(potem ktoś z ISY stwierdził, że diablę jest lepszym 'tłomaczeniem' )
Zgodnie z moimi przedmówcami j/w.
Napisałbym wcześniej, ale nie czytam forum codziennie.
Ingerowanie w tłumaczenie oryginalne to jak poprawianie oryginału na siłę. Czym innym jest korekta błędów, literówek itp. a czym innym jest tłumaczenie nazewnictwa na nowo. DIABELSTWO jest oryginalną nazwą dla tieflinga w polskiej wersji BG i tak też powinno pozostać. Nie poprawiajcie polonizacji na siłę - wiecie kto tak robił? Łoziński.
To właśnie chcecie zrobić z Baldurem CD-Projektu, co Łoziński zrobił z Tolkienem w przekładzie Skibniewskiej. Kto czytał - ten wie. Czy naprawdę chcecie zmieniać coś co jest już dobre? Najpierw diablę zastąpi diabelstwo... Później krasnoludy zostaną zastąpione przez krzaty, Candlekeep przechrzci się na Świeczkowo, a klasa łowcy stanie się klasą myśliwego vel gajowego Gugały!
Niech żyją diabelstwa! Hip hip, hurra! TAK MÓJ KRUKU!
Tutaj na forum są ludzie zajmujący się tłumaczeniem do EE i poddali w wątpliwość niektóre kwestie związane z trafnością tłumaczeń. Stąd wzięła się dyskusja, ale decyzja i tak spoczywa na nich.
Gdy pierwszy raz spotkałem się z tą nazwą przy okazji Haer'Dalisa, nazwa ta wydała mi się bardzo dziwna. Znowu parę lat później, chwytając w łapy podręcznik nazwa „diablę” od razu mi się spodobała, bo, po pierwsze, brzmi jak nazwa rasy. Chociaż zarówno diablę jak i diablestwo, technicznie rzecz biorąc, są nazwą niewłaściwą, bo sugerują pochodzenie od diabłów (tych z Baator – Piekła), podczas gdy są również diablestwa od demonów (z Otchłani – Abyss).
- jedno diabelstwo, dwa diabelstwa, wiele diabelstw
- jedno diablę, dwa diabla? diablęta? wiele diabląt? (za bardzo kojarzy się z diabłem)
- diabelstwu, diabelstwem
- diablętu? diablęciu? diablu? DIABLO®?
A przy okazji: chodzi o przekład terminu Wyrm's Crossing - ktoś widocznie doszedł do wniosku, że słowo Wyrm to kolokwializm od Worm i stąd masz Skrzyżowanie Robala zamiast Skrzyżowania Jaszczura (jak na ogół tłumaczy się to słowo, jako określające najbardziej dojrzałego wiekowo smoka) czy od biedy Smoka.
Co do tego skrzyżowania, to sprawdzę, jak mamy i poprawię to. Nie pamiętam, żeby ktoś odnotowywał jednak tę zmianę.
A, i diablę odmieniamy jak źrebię
http://sjp.pwn.pl/szukaj/diablę
Żeby nie było to też nie odzwierciedla rasy
http://sjp.pwn.pl/szukaj/diabelstwo
ALE I TAK zapytam: Diabelstwo anyone?
To są w istocie MIESZAŃCY, a nie potomkowie czystej krwi! Trzymając się słowa "Źrebię" to jak ono dorasta w końcu przestaje nim być, a zaczyna się okres dorosłego już konia, osła czy zebry. Tak więc diablę dorasta i zaczyna być diabłem. Nasze diabelstwo to coś zupełnie odmiennego, a diablę to młody diabeł, który nie osiągnął jeszcze pełnoletności - sam piszesz, że tieflingi nie są diabłami, czyli diablętami także nie mogą być.
Istotą problemu jest fakt, że tiefling to nazwa własna - nieco ponad dekadę temu zdecydowano się na diabelstwo i jako nazwę własną tak możemy i powinniśmy to traktować. Definicja diablęcia jest już bowiem znana i nieodpowiednia do tych bądź co dądź demonicznych istot.